Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa
Korona w dziewiątkę strzela bramkę i remisuje z Wisłą w doliczonym czasie

Korona Kielce - Wisła Kraków 1-1 (0-1)

0-1 Genkow 26 (głową)
1-1 Korzym 90+3
Sędziował Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółte kartki: Frederiksen, Wilk, Szewczyk - Jovanović, Malarczyk. Czerwone kartki: Szewczyk (90, 2. żółta) - Janota (Korona, 27, faul), Jovanović (82, 2. żółta).
KORONA: Małkowski - Golański, Stano, Malarczyk (88 Żewłakow), Lisowski - Jovanovic, Lenartowski - Janota, Lech (46 Zieliński), Foszmańczyk (46 Sierpina) - Korzym.
WISŁA: Pareiko - Jaliens, Bunoza, Chavez, Frederiksen - Garguła, Wilk, Chrapek (84 Szewczyk), Boguski (90+2 Qioto)- Sikorski (77 Sobolewski), Genkow.

- Zachowaliśmy się jak frajerzy - to celny komentarz Rafała Boguskiego do wydarzeń w Kielcach, gdzie Wisła zremisowała z Koroną 1-1 w 11. kolejce Ekstraklasy. Gospodarze wyrównali w doliczonym czasie, gdy było ich na boisku tylko dziewięciu. W osłabieniu grali od 27 minuty...

Wiślacy starali się w pierwszym kwadransie narzucić swój styl gry i w 9. minucie wypracowali znakomitą sytuację bramkową. Garguła z Genkowem uzyskali przewagę 2 na 1, ten pierwszy podał do wbiegającego w pole karne Bułgara, który poszedł z piłką trochę w lewo, po czym z kilkunastu metrów strzelił tak lekko, że wybiegający Małkowski bez trudu zażegnał niebezpieczeństwo.

Wkrótce inicjatywę zaczęli przejmować kielczanie, którzy szukali swojej szansy we wrzutkach w szesnastkę, prostopadłych zagraniach czy dalekich wyrzutach piłki z autu przez Lisowskiego. Goście grali uważnie i nie dopuszczali do zagrożenia. A w 26. minucie objęli prowadzenie. Garguła dograła z prawej strony, z narożnika pola karnego, na dalszy słupek do Genkowa, który uprzedził obrońcę i z 2 metrów wpakował futbolówkę głową do siatki.

Po chwili Korona dostała drugi cios. Janota zamiast w piłkę trafił w nogę Chrapka i zobaczył czerwoną kartkę. Być może faul kielczanina kwalifikował się na żółty kartonik, ale nie zmieniło to faktu, że od 27. minuty gospodarze musieli grać w dziesiątkę.

Biała Gwiazda osiągnęła bardzo dużą przewagę, długimi okresami grała z rywalami w "dziada", ale nie przełożyło się to na choćby jedną szansę na kolejnego gola.

Tymczasem w 41. minucie mógł nastąpić niespodziewany zwrot akcji. Po dośrodkowaniu w pole karne gości obrońca Wisły Chavez skacząc do piłki oparł się na Stano, ale arbiter nie podyktował karnego. Za moment Stano - po centrze z kornera - główkował z 10. metra, ale Pareiko był czujny.

Trener Leszek Ojrzyński w przerwie dokonał dwóch zmian, jego zespół stał przed arcytrudnym zadaniem. W 47 min goście próbowali zrobić pożytek z rzutu rożnego, po tym jak piłkę wybili po nim wiślacy, przejął ją jeszcze raz Golański i uderzył z dużą rotacją z boku boiska, piłka minimalnie minęła lewy słupek. Groźniej było po drugiej stronie. Z lewej strony akcję montował Jaliens, próbę dośrodkowania zablokował obrońca. Za chwilę z prawej strony szarżował Garguła, dograł do środka, obrońca Korony odbił piłkę i zaraz dopadł ją Małkowski.

W 61 min miała znakomitą szansę na podwyższenie prowadzenia. Genkow w porę wyszedł do dobreg długiego podania, biegł sam na bramkę i dograł piłkę do środka z przeznaczeniem dla nadbiegającego środkiem Boguskiego, ale podanie nie było dokładne, sytuację wyjaśnili obrońcy Korony.

Ofensywne próby Korony oparte były głównie na przebojowości Korzyma. To po faulu na nim Frederksen zarobił żółtą kartkę, a po rzucie wolnym bitym przez Golańskiego, Zieliński główkował celnie, ale tak, że nie zaskoczył Pareiki. Za chwilę jeszcze raz Zieliński, znów po akcji Korzyma, miał szansę. Uderzył z 11 metrów w tempo, ale też w jednego ze stojących przed bramką wiślaków.

W 83 min Korona doznała kolejnej straty - drugą żółtą kartkę zobaczył Jovanović i musiał zejść z boiska, tym sposobem gospodarze zostali w dziewiątkę. To wydawało się przekreślać szanse Korony na wyrównanie, a jednak tak się nie stało. W doliczonym czasie gospodarze zdążyli wyrównać - Korzym wyszedł do podania z głębi pola, pobiegł sam na bramkarza, zachował zimną krew i lewą nogą mocno strzelił do celu.  Tym sposobem Korona w beznadziejnej sytuacji uratowała punkt.

Chwilę przed golem Wisła też straciła piłkarza, bo sędzia Jarzębak bardzo szybko pokazał dwie żółte kartki Szewczykowi i ten po sześciu minutach gry musiał zejść z boiska. Drugie "żółtko" nie należało się młokosowi, ale sędzia tak się rozpędził z kartkowaniem, że trudno mu się już było powstrzymać... 

Ta ciekawostka zejdzie w cień we wspominkach z tego meczu, bo na pierwszy plan wysuwa się niesamowita niefrasobliwość piłkarzy Wisły. - Zachowaliśmy się jak frajerzy. Graliśmy w przewadze, mieliśmy tyle sytuacji i tak tracimy punkty  - komentował po meczu Rafał Boguski.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty