Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa

Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0-3 (0-0) 

0-1 Rok Elsner 65

0-2 Tomasz Jodłowiec 67

0-3 Sebastian Mila 90


Sędziował Dawid Piasecki. Żółte kartki: Bonin - Sobota, Kaźmierczak.
POGOŃ: Pernis - Pietruszka, Noll, Hernani, Hricko (76 Kolendowicz), Frączczak, Szałek, Golla (69 Mosnikov), Akahoshi, Bonin (46 Budka), Andradina.
ŚLĄSK: R. Gikiewicz - Kowalczyk, Grodzicki, Jodłowiec, Spahić (87 Pawelec), Elsner, Kaźmierczak, Sobota, Mila, Patejuk, Ł. Gikiewicz (63 Ćwielong).

Mistrzowie Polski mogli świetnie rozpocząć poniedziałkowy mecz. Już w 4. minucie w zamieszaniu podbramkowym najpierw groźnie uderzył Sebastian Mila, a chwilę później dobijał Łukasz Gikiewicz, ale golkiper Pogoni Dusan Pernis nie dał się zaskoczyć. Z kolei Portowcy pod bramką Śląska największe zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Ediego Andradinę. W 41. minucie Brazylijczyk świetnie zagrał z rzutu wolnego w pole karne, ale wbiegający Emil Noll nie sięgnął futbolówki. Do przerwy 0-0.

Po zmianie stron do zdecydowanych ataków ruszyli gospodarze. Niedługo po wznowieniu gry dobre okazje mieli Peter Hricko i Adrian Budka, jednak strzał tego pierwszego odbił Gikiewicz, a Budka nie trafił w bramkę. Po kilkunastu minutach przewagi Portowców, podopieczni Stanislava Levego zadali dwa decydujące o losach spotkania ciosy.

Najpierw w 65. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Sebastian Mila, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Rok Elsner, który w swoim stylu strzałem głową wyprowadził Śląsk na prowadzenie. Zaledwie dwie minuty później było już 2-0. Znów z narożnika boiska zagrywał Mila, a tym razem dobrą główką popisał się Tomasz Jodłowiec. Piłka wpadła do bramki obok bezradnego Dusana Pernisa.

W końcowych fragmentach spotkania Portowcy za wszelką cenę chcieli zdobyć kontaktowego gola, ale defensywa wrocławian spisywała się bez zarzutu. Najbliższej szczęścia był Edi, który w 87. minucie trafił w poprzeczkę. Miejscowi skupili się na ataku, tymczasem Śląsk raz za razem wyprowadzał groźne kontry. Po jednej z nich, już w doliczonym czasie gry, w sytuacji sam na sam z Pernisem znalazł się Sylwester Patejuk. Pomocnik WKS-u podał do Sebastiana Mili, a ten dopełnił formalności.

slaskwroclaw.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty