Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > C klasa (Kraków III)
Lider skapitulował w dwudziestym meczu

Tytan Polekarcice - Słomniczanka II Słomniki 3-1 (2-1)

1-0 R. Różycki

1-1 G. Czarny (karny)

2-1 R. Pisarski (karny)

3-1 K. Pazdalski
Sędziował Piotr Turcza. Czerwona kartka: G. Czarny
TYTAN: A. Miśkowiec, D. Grzegórzko, T. Piechnik, Ł. Grzegórzko, R. Pisarski, D. Świder, G. Kołodziejski, T. Grzegórzko, J. Dudek, R. Różycki (48  K.Pazdalski ) , P. Dudek.
SŁOMNICZANKA II: Szewczyk - Zagrodzki, A. Czarny (60 Styczeń), G. Czarny, Ciesielski - Kapuściński, Stanek (62 Kobiński), Baran, Jagła (46 Tochowicz) - Kulisa (70 Kwieciński), Macałka.

Wersja A

W swoim dwudziestym meczu piłkarze Słomniczanki II po raz pierwszy w tym sezonie musieli uznać wyższość rywala. Lidera pokonał 3-1 wicelider z Polekarcic, grający na boisku w Skrzeszowicach.

Pierwsza bramka dla gospodarzy padła w niecodziennych okolicznościach. Zawodnik miejscowych wyszedł sam na sam z Szewczykiem, minął go, strzelił, ale piłka, która wcale nie zmierzała do bramki stanęła w błocie. Piłkarz Tytana dobiegł do niej i z ostrego kąta strzelił na 1-0.

Kilka minut po tej bramce padło wyrównanie. Kulisa wpadł w pole karne, gdzie przepychał się z zawodnikiem gospodarzy i sędzia wskazał na punkt 11 metrów. Karnego pewnie wykorzystał G. Czarny. Od tej chwili dominować zaczęli goście, ale ich strzały albo mijały cel albo dobrze interweniował bramkarz gospodarzy. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem sędzia podyktował rzut karny dla Tytana, zdaniem gości - kontrowersyjny. Jedenastkę drużyna z Polekarcic wykorzystała i do przerwy prowadziła 2-1.

Druga połowa to przysłowiowe bicie głową w mur piłkarzy lidera, którzy praktycznie cały czas przebywali na połowie rywala. Tytan ograniczał się tylko do wybijania piłki z własnego pola karnego, czasami zdołał przeprowadzić kontratak. Jeden z nich dał gola na 3-1. Winni tej sytuacji są też zawodnicy Słomniczanki, którzy praktycznie pomogli w zdobyciu bramki. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie, tym samym sensacja stała się faktem. Niepokonana do tej pory Słomniczanka II po raz pierwszy bez zdobyczy punktowej!

Słomniczanka II w tym meczu wystąpiła osłabiona brakiem kilku piłkarzy. Z różnych przyczyn nie mogli się pojawić Rojek, Belski, Kleczkiewicz. Zastąpili ich juniorzy Styczeń, Tochowicz, Kobiński. Mimo młodego wieku oraz braku doświadczenia w grze w seniorskich drużynach cała trójka zasłużyła na słowa pochwały, a Michał Styczeń zagrał jak prawdziwy profesor na pozycji ostatniego obrońcy. W przyszłości słomnicka piłka może mieć z nich pożytek.

Mecz odbył się anormalnych warunkach. W niektórych miejscach boiska zawodnicy dosłownie tonęli w błocie i bagnistym terenie. Do tego plaga komarów i muszek oraz wydzielający się smród. Czy sędzia powinien dopuścić do gry na takiej "murawie"?
Źródło: Słomniczanka/tk

 

Wersja B
Początek był spokojny i rozpoznawczy, aż do 10. minuty, kiedy do siatki Słomnik trafił R. Różycki. W 30. minucie sędzia podyktował rzut karny dla słomniczan, tyle że sytuacja była mocno kontrowersyjna; obrońca gospodarzy był przy piłce, razem z napastnikiem Słomnik trzymali się za koszulki, nikt się nie przewrócił w polu karnym, ale odgwizdał jedenastkę za przytrzymywanie napastnika. Gdy wydawało się, że I połowa zakończy się remisem, w 40. minucie piłkę dostał T. Grzegórzko, łatwo minął bocznego obrońcę Słomniczanki, wpadł w pole karne i został sfaulowany. Sędzia bez wahania podyktował jedenastkę. R. Pisarski, który wykonuje większość stałych fragmentów gry pewnym strzałem przy słupku dał prowadzenie Tytanowi.

W przerwie zawodnicy na czele z trenerem postanowili sprawdzić karty zawodników gospodarzy. Gwiazdorzy ze Słomnik nie mogli pogodzić się z faktem, że przegrywają pierwszą połowę i próbowali wszystkich sposobów, żeby wygrać walkowerem.

Na początku II połowy po brutalnym faulu stopera Słomnik na środku boiska dostał on drugą żółtą kartkę, zatem goście od tego momentu grali w dziesiątkę. Po faulu piłkę w pole karne wrzucił Ł. Grzegórzko, jej lot głową zmienił K. Pazdalski lobując bramkarza. Od 50. minuty Tytan prowadził 3-1. Piłkarze Słomnik w dziesiątkę nie grali źle, nawet kilka razy mocno postraszyli drużynę gospodarzy, ale dzięki walce i zaangażowaniu całej drużyny Tytana to zawodnicy tej drużyny dyktowali warunki gry w drugiej połowie, stwarzając kilka sytuacji sam na sam z bramkarzem gości.W

Jeszcze kilka słów o artykule Słomnik ze stronki WWW.SPORTOWETEMPO.PL, na temat cytuje: "Mecz odbył się anormalnych warunkach". Co prawda murawa nie była idealna, bo trzy tygodnie temu było tam trochę wody przez nadmierne opady deszczu, ale sędzia, który prowadził te zawody, a robił to naprawdę dobrze, dopuścił boisko do gry. Zresztą my graliśmy na tej samej murawie i jakoś nie narzekaliśmy, czasami trzeba przyjąć porażkę z godnością.

Źródło - portal klubowy: tytan.futbolowo.pl (łuki)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty