Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > C klasa (Kraków III)
Zadecydował gol 16-latka

Cobra Wężerów - Kapitol Racławice 0-1 (0-0)

0-1 Gądek 60
COBRA: Ł. Soczówka, R. Soczówka, Hatny, Kwieciński, Nowaczek, Nowaczek, J. Molong (Bańbuła), Biczyk, M. Molong (M. Soczówka), Podyma, Snakowski, Kluska.

KAPITOL: Żabicki - Musiał, Bednarczyk, Krupa, Piekarczyk - Wojciechowski, P. Pełka, Klamka, Nowak - T. Pełka, Gądek.

Drużyna Cobry przystąpiła do tego meczu niemal w najsilniejszym składzie. Brakowało jedynie nieobecnego Kramarza oraz leczącego kontuzję Podzoby.

Pierwsza połowa toczyła się głównie w środku boiska. Obydwie drużyny nie stwarzały sobie za wiele sytuacji. Główną postacią meczu był jednak sędzia tego spotkania, który swoimi dziwnymi decyzjami zaskakiwał zawodników oraz licznie przybyłych na ten mecz kibiców.

W 60. minucie padł jedyny gol meczu. Po przechwycie w środku pola przez graczy Kapitolu piłka powędrowała na prawe skrzydło do Pawła Pełki. Prawy pomocnik drużyny z Racławic minął dwóch zawodników Cobry, po czym dośrodkował w szesnastkę. W wielkim zamieszaniu w polu karnym odnalazł się napastnik drużyny gości Rafał Gądek, który lewą nogą z ok. 5 metrów wpakował piłkę do siatki. Było to juz piąte trafienie młodziutkiego, 16-letniego napastnika Kapitolu w tym sezonie. Wielki udział przy tej bramce miał też kapitan racławiczan Paweł Pełka, który znakomicie dograł futbolówkę. Brawa należą się także całej drużynie, która potrafiła utrzymać wynik do końca i wywiozła z Wężerowa bardzo cenne 3 pkt.

 

Chwilę po golu pięknym strzałem w "okienko" własnej bramki przymierzył zawodnik Kapitolu, jednak piłka o centymetry przeszła obok słupka. Gra stawała się coraz bardziej nerwowa. Od 80. minuty gospodarze zaczęli atakować. Po faulu na Snakowskim przed polem karnym piłkę ustawił sobie R. Soczówka, który pięknym strzałem trafił jedynie w spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę później Kluska przymierzył z 25 metrów, lecz piłka po raz kolejny odbiła się od poprzeczki. Dobijał Snakowski, lecz bramkarz wybronił to uderzenie. W końcówce spotkania Kluska znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Kapitolu, po czym nie trafił w bramkę.

MK/rg

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty