Polonia Kraków - Albertus Kraków 2-3 (1-1)

Gole dla Polonii: Chlan, Baranowski.
Żółte kartki: Capek, Wygaś, Dzięgiel. Czerwona kartka: Capek (dwie żółte).
POLONIA: Łazęcki - Szeląg (75 Furmanek), Woźniak, Sysło, Wygaś - Drabik, Tokarz (46 Drużkowski), Dzięgiel, Chlan (75 Dratwa) - Baranowski, Capek.

Po niezwykle zaciętym i - niestety - momentami zbyt ostrym, toczonym w niesportowej atmosferze meczu Polonia przegrała z Albertusem 2-3. Do 81. minuty zespół gospodarzy prowadził 2-1, by gole stracić w samej końcówce - właśnie w 81 min oraz w 90 min z rzutu karnego.

Były to derby Nowej Huty, gdyż oba zespoły swoje siedziby mają w tej właśnie dzielnicy miasta. Być może stąd emocje tego spotkania, chociaż bardziej wpływ miał na to fakt, że był to mecz na szczycie, gdyż czwarta w tabeli Polonia podejmowała wicelidera.

Optyczną przewagę posiadał Albertus bazując na szybkich skrzydłowych, którzy starali się raz za razem posłać dokładną centrę w pole karne, ale to Polonia objęła prowadzenie. Co więcej, gdy goście wyrównali, w drugiej połowie po szybkiej kontrze Polonia wyszła na prowadzenie po raz drugi. W decydującym momencie meczu w polu karnym Polonii bez piłki został bardzo brzydko zaatakowany doświadczony Bogdan Sysło. Sędzia nie zauważył tego ataku, zauważył natomiast jak drugi obrońca Polonii postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość napastnikowi. To zdarzenie sędzia wyłapał, w efekcie rzut karny w 90. minucie i czerwona kartka dla zawodnika Polonii. Tego dziwnego i zupełnie niepotrzebnego karnego zawodnik Albertusa wykonał z zimną krwią i wkrótce potem sędzia zakończył spotkanie.
TS