Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC o deregulacji zawodu trenera: Co z tego będzie mieć polska piłka, w warunkach postawienia do kąta czystej nauki i teorii, strach myśleć…2014-12-28 13:14:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (270)

Nowoczesność w służbie wstecznictwa


Dobra wiadomość nadeszła z ministerstwa sprawiedliwości… Postanowiono mianowicie rozprawić się raz na zawsze z tak zwaną reformą sądownictwa, zaordynowaną za czasów, kiedy resortem kierował krakowski polityk Platformy Obywatelskiej Jarosław Gowin. Dziś reformator plasuje się na drugim biegunie politycznym, dlatego rządząca koalicja, a zwłaszcza PSL, mogła przystąpić do skutecznego odwracania jego projektów. Od 1 stycznia nadchodzącego roku zacznie działać ponownie 41 sądów rejonowych, które na przełomie 2012/2013 zostały przekształcone w wydziały zamiejscowe innych sądów. Kolejne 34 sądy zaczną działać w lipcu. Inicjatywa Gowina miała przynieść usprawnienie pracy sądów terenowych, wpłynąć zasadniczo na przyśpieszenie procedur i bardziej efektywnie rozłożyć obciążenie poszczególnych jednostek. Jak słusznie przepowiadali eksperci, dobre intencje, niestety, nie sprawdziły się w całej rozciągłości, stąd powrót do status quo.


Wiadomość jest o tyle godna zauważenia przez środowisko sportowe, a zwłaszcza piłkarskie, albowiem za sprawą Gowina przeprowadzono również prawną deregulację wielu zawodów, w tym trenera. Biorąc się za negowanie dotychczasowych kryteriów kreowania kadr szkoleniowców, pan minister musiał wynieść żywe kompleksy antytrenerskie z czasów, kiedy stojąc na bramce juniorskiej drużyny Czarnych Jasło, zaznajamiał się z realiami współczesnego wyczynu amatorskiego. Czy wyniósł z tamtych lat szacunek dla roli klubu, drużyny, trenera, czy może wręcz przeciwnie: zapamiętał owe czasy jako niegodne i deprawujące? Śledząc niektóre jego wystąpienia oficjalne i na poły prywatne, trudno się zorientować, co naprawdę gra w duszy pana posła… Na jubileuszu Czarnych nie szczędził komplementów środowisku piłkarskiemu miasta nad Jasiołką, zaś całkiem niedawno w przypadkowej rozmowie ze Zbigniewem Bońkiem, deklarował swoją dezaprobatę dla wszystkiego, co przynależy do odległej i bliższej przeszłości polskiego futbolu.


Wracając do zadekretowanej deregulacji i szerokiego otwarcia dostępu do zawodu trenera futbolu, inicjatywa spotkała się z pełną akceptacją władz PZPN, myślących podobnymi kategoriami. W ślad za wdrożoną ustawą deregulacyjną, postanowiono, że jednym organem dopuszczającym do pracy w zawodzie jest narodowa federacja piłkarska. Tym samym, kto chciałby wkroczyć na drogę trenerskiej posługi po 23 sierpnia 2013 roku, musi zapomnieć o tym, że ma za sobą studia specjalistyczne na jednej z wielu akademii wychowania fizycznego. Nie pomoże mu świadectwo z paskiem, potwierdzające ukończenie specjalizacji w akademickich zakładach piłki nożnej, na nic się zda śpiewający doktorat! Przepustki do zawodu przejęły w całości struktury związkowe, a futbolową Sorboną została szkoła trenerów, założona przez śp. Ryszarda Kuleszę, wiceprezesa PZPN ds. szkoleniowych w II polowie lat 90-tych. Przeniesiona do Białej Podlaskiej, a więc w okolice historycznie osławionej Akademii Smorgońskiej, przejęła komplet obowiązków związanych z „produkcją” i doszkalaniem kadr. Krokiem idącym jeszcze dalej w kierunku zamieniania nauczania w formule szkoły wyższej na freblówkę na poziomie zaocznego technikum wychowania fizycznego, jest idea rezygnacji z wymogu legitymowania się maturą, w przypadku, jeśli o zdobycie statusu trenera stara się były wybitny zawodnik!


Filozofia, towarzysząca temu projektowi zasadza się na refleksji, że nie może być sprawiedliwe blokowanie dostępu do trenerki ludziom, którzy zaangażowani bez reszty w szlifowanie własnego talentu, ustali w drodze zdobywania cenzusu maturalnego. Trudno zaliczyć tego typu podejście do najświatlejszych projektów, doskonalących warsztat współczesnego szkoleniowca. Mieści się ono wszakże w obowiązującej tendencji, której skutki można będzie ocenić dopiero po latach. Przy instalowaniu nowej rzeczywistości, nie da się powiedzieć, że ma ona pozytywnie rewolucyjny charakter. Aż dziw bierze, że przeszła ona tak gładko, bez oczekiwanej reakcji całego świata specjalistycznej nauki, konwentu rektorów akademii wychowania fizycznego, autorytetów, których dorobek został przekreślony jednym pociągnięciem pióra byłego juniora podkarpackiego klubu. Owszem, zdarzyły się gesty protestu, niestety, osłabione niewiarą w aż tak zdumiewający radykalizm zmiany. Przykro było słuchać słów zaskoczenia i rozczarowania takim podejściem do systemu edukacji trenerów, nad którym pracowały pokolenia naukowców i praktyków. Przykro tym bardziej, że w nowym modelu szkolenia trudno obejść się bez udziału całej dotychczasowej plejady pracowników i instytutów naukowo-dydaktycznych uczelni wychowania fizycznego. Ich rola, a szkoda, została sprowadzona do roli pomocniczej, a wiodącą rolę przejęli tzw. związkowi edukatorzy, których kompetencje i dorobek pozostają niekiedy pod wielkim znakiem zapytania. Co z tego będzie mieć polska piłka, w warunkach postawienia do kąta czystej nauki i teorii, strach myśleć…


Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty