Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC prostuje piłkarskie plotki dotyczące Kolejarza Stróże i juniorów Cracovii2014-07-06 15:41:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (245)

Ćwierćprawdy i… gówno prawda


Plotka jest narzędziem destrukcyjnym i jak się przyjmie potrafi narobić szkód rozmaitego autoramentu. Aby się jej przeciwstawić, albo zneutralizować jej negatywne skutki, warto sięgać po tak wypróbowane metody jak rzetelna informacja i uczciwa komunikacja z otoczeniem. Środowisko piłkarskie, przyznajmy to ze skruchą, plotkami lubi się pożywić, głównie jako okazji do pognębienia konkurencji. Weźmy pierwsze i najświeższe przykłady z plotkarskiej oślej łączki…


Hyr poszedł po mieście, a zelektryzował skupisko krakowskich trenerów, szukających roboty, że rozsierdzony finałową porażką w tzw. Centralnej Lidze Juniorów z Wisłą (0:10) prezes Cracovii prof. dr hab. Janusz Filipiak rozpędził cały pion szkoleniowy, odpowiedzialny za pracę z młodzieżą! Decyzja miała zapaść z chwilą końcowego gwizdka i obowiązywać od zaraz… Krakowskie piłkarstwo, które widziało już zwalnianie trenera w przerwie meczu mistrzowskiego, a także podpisywanie kontraktu ze szkoleniowcem na okres pełnej dekady, takiej zbiorowej egzekucji jeszcze nie przerabiało, zwłaszcza że starsi juniorzy Cracovii zapisali ten sezon jako jedno pasmo sukcesów. Kto, jak kto, ale prezes Filipiak po dziesięciu latach zdobywania doświadczeń na tym polu minowym, jakim wciąż pozostaje przemysł futbolowy w Polsce, dobrze wiedział, co znaczy dla podopiecznych trenera Pawła Zegarka wyeliminowanie w drodze go ogólnopolskiego finału takich klubów jak Ruch Chorzów, czy Pogoń Szczecin. Dla wyprowadzenia wniosku ocennego profesorowi nauk technicznych wystarczyło przecież porównanie ich wyników z wynikami uzyskanymi ze wspomnianymi klubami w ekstraklasie przez pierwszą drużynę pasiaków. Pion młodzieżowy Cracovii od paru sezonów nadzorowany przez trenera Władysława  Łacha, krok po kroku czyni postępy daleko przekraczające wysokość środków przeznaczanych na ten segment szkolenia. Powszechnie znane jest, na przykład, dojmujące niedoinwestowanie klubowej Akademii Mistrzów, pełniącej rolę podstawy piramidy szkoleniowej, a coraz bardziej ześlizgującej się na barki finansowe rodziców. Filipiak oglądał finałowy mecz w skupieniu i musiał dostrzec, że dwucyfrówka pognębiająca jego zespół, to efekt bynajmniej nie tak prosty w interpretacji, jak z pozoru wygląda. Jak to w piłce juniorskiej wiślacy wyszli na prowadzenie 2:0 już w 7 minucie, co w znacznym stopniu ustawiało mecz. Mołojecka odwaga chłopców Zegarka, mających w pamięci nieprawdopodobne odwrócenie losu meczu w Szczecinie i odrobienie tam 4 bramek w kwadrans, zrobiły swoje. Młode pasiaki poszły na wymianę ciosów i sromotnie polegli w konfrontacji z bardziej doświadczonymi rywalami, którzy grając często w trzecioligowych rezerwach, nabrali rutyny i boiskowego cwaniactwa, kontrującego skutecznie młodzieńczą niefrasobliwość. I jeszcze jedno spostrzeżenie, którego z całą pewnością prezes J.F. dostąpił… Chłopakom z drugiej strony Błoń wychodziło dosłownie wszystko, nawet najbardziej fantazyjne solówki, czy zespołowe konstrukcje w ataku. Byli skrajnie rozluźnieni, co na tle usztywnionych gospodarzy, dawało druzgocące następstwa. Tak grającej Wiśle nie dałyby rady włoskie drużyny Primavery - stwierdził obecny na meczu Zbigniew Boniek i w tym przypadku trudno o lepszego eksperta w ocenie tego, co działo się na stadionie przy Kałuży. Z tych przedstawionych powyżej przemyśleń wychodzi czarno na białym, że Prezesa-Profesora, nawet przeżywającego po wspomnianym meczu srogi zawód, nie wolno podejrzewać o podejmowane pod wpływem chwilowych emocji, mało rozsądnych decyzji kadrowych. Przy tym aksjomacie pozostanę, nawet jeśli z Wielickiej nie pójdzie jasny komunikat prostujący treść sensacyjnej szeptanki.


Druga wiązanka ćwierćprawd i plot przewala się przez piłkarską Polskę w związku z odebraniem pierwszoligowej licencji piłkarzom Kolejarza Stróże. Powszechnie wiadomo, że nieproporcjonalnie wysoka do potencjału podsudeckiej osady kolejarskiej na prawach sołectwa, pozycja tego klubu, to dorobek grypy zapaleńców i fanatyków, na czele z lokalnym ultra patriotą - senatorem RP Stanisławem Kogutem. To on swoimi związkowo-politycznymi kanałami zdołał zbudować takie zaplecze sponsorskie, że w pewnym momencie realny stał się awans Kolejarza do ekstraklasy. Branża szeroko rozumianej komunikacji kolejowej zaczęła traktować go jako swego reprezentanta. W tym momencie obudzona została czujność ekstraklasowych zarządców i klubowych baronów, którym nie w smak było dzielenie się telewizyjnymi fruktami i dalekie wyjazdy do Stróż, gdzie trudno szukać hotelu z trzema bodaj gwiazdkami. Jakieś dwa sezony temu z takich mniej więcej opinii zrodziła się doktryna powolnego wyprowadzania Kolejarza z ligowego towarzystwa, gdzie robił za pariasa. O tym jak zlecone przez decydentów, zniesmaczonych prowincjonalnym statusem kolejarskiej jedenastki, dyrektywy zaczęły się materializować hasłami o konieczności odebrania jej licencji, pisałem obszernie jakiś czas temu. Niedawno wznoszony metodycznie miecz Damoklesa spadł i wykopał Kolejarza z pierwszoligowej stawki, co naturalnie odcięło tlen klubowi. Najważniejsi sponsorzy po prostu uznali, że drugoligowy status Stróż ich nie interesuje. To był w istocie koniec klubu o ogólnopolskich ambicjach. Aby uchronić się przed odpowiedzialnością za unicestwienie, a raczej za zamordowanie Kolejarza, panowie z decyzyjnych kręgów PZPN, dawaj, zaczęli rozpowszechniać werbalną dupokrytkę o znamionach wrednej plotki. Jej kwintesencją jest teza o sprzedajności Koguta, który biegał po kraju oferując sprzedaż licencji pierwszoligowej. Miał zalecać się do Odry Opole, Zagłębia Sosnowiec, Elany Toruń, Garbarni Kraków, Stali i Resovii Rzeszów… Czy ten prowokacyjny zestaw jest pełny, nie jestem pewien, albowiem konfiguracja nagabywanych pozostaje w zależności od zakątka kraju, w którym rozpowszechniane jest oszczerstwo… Nie jestem adwokatem Kolejarza, ale wiem, że w Stróżach buduje się nowy stadion, pod potrzeby licencyjne pierwszoligowego klubu, wiem też, że Kogut szuka sojuszników, którzy wesprą go w staraniach o przyśpieszenie tej inwestycji, kolęduje u radnych gminy grybowskiej, w starostwie nowosądeckim, w marszałkowskim urzędzie… Wiem też, że Kolejarz nie pogodził się z decyzją o relegowaniu z I ligi, składając skargę w Trybunale Arbitrażowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego… Patrząc realnie na sytuację, trzeba powiedzieć, że licencyjny cios okazał się druzgocący! Zawodnicy i trener nie czekali na finał sporu, jeno gremialnie wynieśli się w Polskę. A co do handlu licencją, owszem on ma miejsce, tyle, że bez udziału Koguta. Miejsce w I lidze zachował olsztyński Stomil, daj Boże, w wyniku operacji bezdewizowej…


Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty