Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna
Cracovia rozbiła Koronę i zbliża się do rywali2011-03-19 21:10:00

Cracovia pokonała Koronę Kielce 3-0 (0-0) w 19. kolejce Ekstraklasy. Do Arki Gdynia i Polonii Bytom traci już tylko trzy punkty. Przy bramkach dla podopiecznych Jurija Szatałowa nie miał szczęścia bramkarz Korony Zbigniew Małkowski.


Cracovia - Korona 3-0 (0-0)

1-0 Klich 50

2-0 Visniakovs 72

3-0 Ntibazonkiza 82

Sędziował Robert Małek. Żółte kartki: Bojlević - Lisowski, Sobolewski, Lech. Widzów 9 tys.

CRACOVIA: Kaczmarek – Struna, Nawotczyński, Kosanović, Suart – Bartczak, Szeliga (70 Boljević) – Visniakovs, Klich, Ntibazonkiza (85 Suworow) – Dudzic (75 Masaryk).
KORONA: Małkowski - Kuzera (41 Lech), Malarczyk, Stano, Lisowski - Korzym, Markiewicz, Jovanović (74 Janczyk), Sobolewski - Tataj (58 Niedzielan), Edi.

Trener Jurij Szatałow lekko zaskoczył składem, bo nie ma w nim Arkadiusza Radomskiego. Zmiana na Sławomira Szeligę była jednak wymuszona. Radomski na treningu naciągnął mięśnie brzucha, Szatałow nie chciał ryzykować i wystawiać go do gry.

 

Biegania było w pierwszej połowie sporo, ale celnych strzałów o wiele mniej. Cracovia najbliżej gola była w 24 min. Prawą stroną pognał Visniakovs, wrzucił piłkę w pole karne, a tam Jovanović tak wybijał piłkę, że niemal posłał ją do własnej bramkę. Dosłownie w ostatniej chwili Małkowski wybijał ją spod poprzeczki. Korona zaczęła od mocnego akcentu. W 3 min Andradina z rzutu wolnego uderzał tak, że piłka prześlizgnęła się po poprzeczce. Potem goście byli już mniej groźni.

Cracovia prezentowała się lepiej, a we znaki rywalom dawał się szczególnie Klich. W 4 min minął obrońców i uderzał ba bramkę, ale niecelnie. W 5 min uderzeniem z rzutu wolnego zmusił Małkowskiego do piąstkowania. Za chwilę kotłowało się w polu karnym Korony, ale Dudzicowi ani Klichowi nie udało się oddać strzału. W 32 min bramkarz Korony ratował swój zespół po strzale Dudzica.

Drugą część spotkania bramkarz Korony zaczął jednak pechowo. W 50 min rzut wolny z 25 metrów wykonywał Klich. Piłka niespodziewanie skozłowała przed Małkowskim i ponad nim upadającym wpadła do siatki... Małkowski szybko się otrząsnął po tej wpadce i za minutę poradził sobie z uderzeniem Dudzica.

W 58 min na boisku pojawił się Andrzej Niedzielan i gra Korony nabrała rumieńców. W 61 min z rzutu wolnego strzelał Markiewicz, piłka odbiła się od muru, dobitkę Ediego złapał Kaczmarek. W 68 min bramkarz Cracovii odważnym wybiegiem pod nogi Niedzielana zapobiegł niebezpieczeństwu. Sporo szczęścia miał natomiast w 69 min, gdy po wrzutce w pole karne Korzym przedłużał lot piłki. Kaczmarek wyszedł do piłki, ale minął się z nią, na szczęście dla niego "główka" była mocno niecelna.

 

I po tej okresie przewagi Korony Cracovia skarciła ją drugą bramką. Klich rozegrał piłkę  krótko z  Visniakovsem, a ten uderzył mocno i precyzyjnie po ziemi, Małkowski tylko odprowadził piłkę wzrokiem. No i nie miał dalej szczęścia bramkarz Korony - w 82 min znów kozioł po strzale Ntibazonkizy całkiem go zaskoczył. Piłka mocno uderzona przez Burundyjczyka uciekła rękom golkipera i Cracovia prowadziła już 3-0.

Do końca już wynik nie uległ zmianie. Cracovia odniosła pewne zwycięstwo nad pozostającą w kryzysie Koroną. Pozycja trenera kielczan Marcina Sasala jest poważnie zagrożona.

st

 

Zdaniem trenerów

Jurij Szatałow, Cracovia: - Po trudnym meczu z Lechem ciężko mi było zmotywować drużynę, aby z jeszcze większym zaangażowaniem podeszła do spotkania z Koroną. Chwała chłopakom za to, że tak prawidłowo podeszli do tego spotkania. Widać, że zespół robi postępy we wszystkich elementach gry. Nie sądzę, żeby przerwa, która teraz nastąpi mogła nam zaszkodzić. Przynajmniej wydobrzeją Radomski i Trivunović.

Marcin Sasal, Korona: - Trzeba pogratulować gospodarzom wyniku. Rzeczywiście byli dzisiaj lepsi od nas. Mieliśmy z nimi mnóstwo kłopotów. Chcieliśmy cały mecz zagrać na zero z tyłu. Wiedzieliśmy, że robimy błędy w obronie i przez cały tydzień pracowaliśmy nad tym, aby na Cracovii było ich dużo mniej. Do momentu straty bramki nie wyglądało to źle, bo Zbyszek Małkowski interweniował w zasadzie tylko raz przy rzucie rożnym. Potem jednak graliśmy już fatalnie w defensywie i dlatego przegraliśmy tak wysoko. Trzeba wstrząsnąć zespołem, bo zagraliśmy fatalne spotkanie. Na mecz z Polonią musimy dokonać zmiany w bramce. Już przed tym meczem zastanawialiśmy się, czy nie jej nie dokonać, ale chcieliśmy dać ostatnią szansę Zbyszkowi. W tej chwili nie ma jednak innego wyjścia.


cracovia w50.jpg
klich w34.jpg
visniakovs w24.jpg
kaczmarek w62.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty