Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna
Rezerwowi dają Cracovii zwycięstwo!2010-11-26 19:42:00 MAS

Niesamowity finał meczu Cracovii z GKS Bełchatów. Z 0-2 krakowianie po akcjach i golach rezerwowych w pięć ostatnich minut meczu uratowali zwycięstwo, strzelając trzy bramki! Bohaterami spotkania zostali Dariusz Pawlusiński i Marcin Krzywicki.


Cracovia - GKS Bełchatów 3-2 (0-1)

0-1 Bocian 7

0-2 Nowak 50

1-2 Dudzic 86

2-2 Krzywicki 88

3-2 Pawlusiński 90+1

Sędziował Masaaka  Toma. Żółte kartki: Kosanović, Pawlusiński, Moskała - Bocian, Wróbel, Tanevski.

CRACOVIA: Cabaj - Sasin, Polczak, Kosanović, Moskała (83 Krzywicki) - Szeliga, Klich (57 Suworow) , Radomski, Sacha (57 Pawlusiński)  - Ntibazonkiza, Dudzic.
GKS BEŁCHATÓW: Sapela - Fonfara, Tanevski, Drzymont, Popek - Baran, Bocian, Wróbel (67 Żewłakow), Cetnarski (88 Poźniak) - Małkowski, Nowak (70 Marcus).

 

Trudne zadanie stało przed Cracovią. Nie tylko z powodu tragicznej sytuacji Pasów w tabeli, ale i kolejnej burzy, która przetoczyła się przez klub. Szatałow musiał poradzić sobie bez odsuniętych przez zarząd od pierwszego składu Radosława Matusiaka i Bartosza Ślusarskiego, Hesdeya Suarta sam przesunął do zespołu Młodej Ekstraklasy, co wielką stratą nie jest...

 

Szybko i w pozornie niegroźnej sytuacji sytuacja Cracovii jeszcze się się skomplikowała. W 7 min fantastyczny strzał Bociana, z dystansu przy prawym słupku, zaskoczył Cabaja i GKS prowadził.

 

W 20 min jeszcze jedną niezłą okazję miał Bełchatów. Wymiana podań drużyny zaprowadziła Małkowskiego przed bramkę Cabaja, ale piłkarz gości uderzył w wydawało się w idealnej sytuacji obok słupka. Akcje Cracovii niemal się nie kleiły. Ciekawiej było dopiero w 44 min - Sacha przedarł się prawą stroną, dograł piłkę wzdłuż bramki, byli tam Dudzic i Ntibazonkiza, ale obaj nie sięgnęli futbolówki głowami.

Pierwsza połowa nie była szczególnie zajmująca, przy przenikliwym zimnie na stadionie kibice nie mieli powodów do rozgrzewania się emocjami.

 

Krew mogła się wzburzyć w kibicach Cracovii wkrótce po przerwie. W 50 min rzut wolny z prawej strony wykonywał Cetnarski, wrzucił piłkę ostro w pole karne, tam Nowak trącił ją na wprost do bramki i goście prowadzili już 2-0.Trener Szatałow próbował odmienić sytuację, wysłał na boisko Pawlusińskiego i Suworowa. Pierwszy pokazał się w 73 min, gdy w swoim stylu uderzył z 30 metrów z rzutu wolnego, piłka z nadaną jej dolną rotacją spadała w kierunku górnego rogu, ale ostatecznie osiadła na górnej siatce. Wcześniej bełchatowianie mieli świetną szansę, w 70 min Żewłakow jej jednak nie wykorzystał.

 

Trudno było uwierzyć, że Pasy są w stanie odmienić wynik, ale w końcówce impuls do walki dali rezerwowi. W 86 pięknym podaniem bramkową akcję zaczął Sasin, wymienił piłkę z Pawlusińskim, w tempo odegrał do Krzywickiego, po jego strzale piłka została zablokowana, ale dotarła do Dudzica, który trafił do pustej bramki. Dopiero wtedy Cracovia uwierzyła w możliwość odwrócenia swojego losu. I dokonała niemożliwego - zdobyła jeszcze dwie bramki.

 

W 88 min Krzywicki wyszedł sam  na Sapelę i technicznym strzałem obok niego zdobył gola. Było 2-2!

Niemożliwie stało się możliwe w doliczonym już czasie - Cracovia zdołała zdobyć zwycięskiego gola. Z prawej strony lewą nogą dośrodkował świetnie w pole karne Pawlusiński, piłkę chciał trącić Krzywicki, wykonał ruch nogą, którym przeszkodził Sapeli, ale jak uczciwie przyznawał po meczu nie dotknął piłki przed tym, gdy wpadała do bramki, dając Cracovii zwycięstwo. - To była bramka Darka Pawlusińskiego, ja najwyżej zmyliłem Sapelę. Walczymy do końca, z Legią też - mówił po meczu wyjątkowo szczęśliwy w roli zmiennika Krzywicki.

 

Ten niezwykły finisz pozwoli zapomnieć kibicom Cracovii o wcześniejszych słabościach zespołu w tym meczu. Aż trudno uwierzyć, że z tak beznadziejnej sytuacji zdołał się podnieść. To była prawdziwie droga z piekła do nieba.


- Próbowałem zespół zmotywować przed meczem, żeby nie był spięty, ale nie udało mi się. Nic nam nie wychodziło na początku, zawodnicy bali się grać - przyznawał po meczu Jurij Szatałow. - W przerwie powiedziałem swoim piłkarzom, że już nic nie ma do stracenia. Muszę podziękować zespołowi, że akrat w takim meczu pokazał charakter. Muszę też przeprosić kibiców za pierwszą połowę, w której nic nam się nie udawało i podziękować za doping, szczególnie w drugiej połowie, gdy przegrywaliśmy 0:2. Nawet w 86 min wierzyłem, że możemy odrobić straty. Dlatego zostawiłem trzech obrońców i wpuściłem na boisko drugiego napastnika.

Maciej Bartoszek, trener GKS Bełchatów nie mógł uwierzyć:  - W pięć minut przegraliśmy mecz, ciężko w to uwierzyć. Moi zawodnicy w 85 min byli w szatni i cieszyli się ze zwycięstwa...


MAS
pawlusinski w51.jpg
dudzic w20.jpg
kibice w83.jpg
krzywicki w67.jpg
ntibazonkiza w30.jpg
klich w46.jpg
radomski w98.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty