Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna
Tshibamba załatwił Wisłę, teraz Cracovię2010-03-19 19:35:00 AnGo

Arka Gdynia pokonała 2-0 Cracovię w meczu rozpoczynającym 21. kolejkę ekstraklasy. Całą drugą połowę krakowianie spędzili w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę zobaczył Mateusz Klich.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ


1-0 Tshibamba 50
2-0 Labukas 80

Sędziował Piotr Siedlecki (Warszawa). Żółte kartki: Mrowiec (63 i 78, za faule) - Klich (25, faul), Owsjannikow (83, faul). Czerwone kartki: Mrowiec (78, druga żółta) - Klich (43,  faul). Widzów 2700.
ARKA: Witkowski – Kowalski, Szmatiuk, Ulanowski, Bednarek - Budziński, Mrowiec, Ława, Božok (86 F. Burkhardt) – Tshibamba (90+1 Czoska), Trytko (74 Labukas).
CRACOVIA: Merda - Mierzejewski, Tupalski, Wasiluk, Sasin – Szeliga, Klich, Baran, Pawlusiński (76 Sacha), Matusiak (76 Owsjannikow) - Moskała (46 Goliński).


Arka ma swój stadion w przebudowie, więc rozgrywa wiosną mecze na Narodowym Stadionie Rugby ze sztuczną trawą. To spore utrudnienie dla drużyn przyjezdnych, ale i gospodarzom nie wiodło się najlepiej na tym obiekcie. - Jedziemy w nieznane - twierdził trener Cracovii, Orest Lenczyk. Od pierwszych minut słychać było gorący doping. W środę Komisja Ligi przychyliła się bowiem do wniosku gdyńskiego klubu i zawiesiła wykonanie kary trzech spotkań bez udziału publiczności.


Mecz rozpoczął się od ataków miejscowych i chamskich okrzyków pod adresem... Wisły. To nie przypadek, wszak Arka przyjaźni się z "Pasami". W 6 minucie Tshibamba wpadł w pole karne i uderzył mocno z 14 metrów, ale wysoko nad poprzeczką. Później niewiele ciekawego się działo, piłka znajdowała się w środkowych rejonach boiska i dopiero w 22 minucie było gorąco na przedpolu miejscowych. Na lewym skrzydle akcję rozpoczął Matusiak, poradził sobie z Kowalskim i zagrał do Sasina, który dostrzegł lepiej ustawionego Klicha. Pomocnik "Pasów" był sam na 12. metrze, miał sporo czasu na przymierzenie i strzelił obok lewego słupka bramki Witkowskiego. To była stuprocentowa okazja i Cracovia powinna prowadzić. Po chwili znów w roli głównej wystąpił Klich, ale tym razem w negatywnej roli, bo otrzymał żółtą kartkę.  Na dwie minuty przed przerwą wyjątkowo pechowy tego wieczoru Klich po raz kolejny się nie popisał. Przy linii bocznej - w zupełnie niegroźnej sytuacji - trafił wysoko uniesioną nogą w klatkę piersiową Bednarka i musiał ujrzeć czerwony kartonik.

 

W pierwszej części gry żaden z zespołów nie oddał ani jednego strzału w światło bramki! - Wynik mówi sam za siebie, ale obie drużyny postawiły na defensywę. Należy żywić nadzieję, że czerwona kartka coś zmieni - mówił w przerwie były trener Cracovii, a obecnie reprezentacji młodzieżowej Stefan Majewski.
I szkoleniowiec miał rację, bowiem gdynianie szybko objęli prowadzenie. Lewy obrońca Cracovii - Sasin - wybił piłkę, tę przejął Szmatiuk i prostopadłym podaniem uruchomił Tshibambę, który znalazł się sam przed Merdą i posłał futbolówkę między jego nogami. O ułamek sekundy wcześniej mógł przerwać akcję Tupalski, lecz nie trafił nogą w piłkę. To było pierwsze uderzenie w tym spotkaniu w światło bramki. Urodzony w Kongo, a wychowany w Holandii piłkarz zdobył przed dwoma tygodniami w Krakowie jedynego gola w spotkaniu z Wisłą, teraz przyczynił się do pozbawienia punktów innego zespołu spod Wawelu.
W 58 minucie próbował zaskoczyć Witkowskiego z wolnego Goliński. Odległość (30 metrów) była spora i golkiper nie miał problemów z wyłapaniem futbolówki. Arka widząc bezradność gości osiągnęła przewagę i osiem minut później miała wyborną okazję po faulu Tupalskiego na Ławie. Rzut wolny z 17 metrów egzekwował Kowalski i trafił wprost w Merdę. W 78 minucie siły się wyrównały, bowiem z murawy został usunięty Mrowiec za przytrzymanie za koszulkę Szeligi. Wydawało się, że "Pasy" postawią wszystko na jedną kartę i ruszą do ataku. Nie zdążyli, bowiem przy chorągiewce rożnej Sasin faulował Labukasa, który kilka minut wcześniej pojawił się na murawie. Z rzutu wolnego dośrodkował na 6. metr Božok i zupełnie nie pokryty Labukas głową wpakował piłkę do siatki. Marzenia Cracovii o korzystnym rezultacie się skończyły. Co ciekawe, "Pasy" nigdy nie wywalczyły kompletu punktów z Arką w Gdyni.


- To mój pierwszy gol w Arce, ale i po raz pierwszy na meczu w Gdyni byli moja żona i córeczka. Są trzy punkty, więc trzeba być zadowolonym - powiedział Litwin Tadas Labukas.
- Zagraliśmy nieźle w pierwszej połowie. Klich mógł zostać bohaterem spotkania, bowiem miał idealną sytuację, a tymczasem stało się tak, że otrzymał czerwoną kartkę. Bramki straciliśmy po indywidualnych błędach - dodał pomocnik Cracovii, Arkadiusz Baran.

 

Orest Lenczyk, trener Cracovii:
- Popełniliśmy ewidentne błędy, a nasz przeciwnik to wykorzystał. Uważam, że jeśli czerwona kartka dla Klicha była zasłużona, to Mrowiec powinien wylecieć z boiska pół godziny wcześniej. Moim zdaniem czerwona kartka dla Mateusza ustawiła przebieg meczu, bo dopóki graliśmy w pełnym składzie, na pewno nie byliśmy gorsi od Arki. Miałem nadzieję, że na naturalnej nawierzchni zagra nam się łatwiej. Nie rozwinęliśmy swoich skrzydeł tak jak na naturalnym boisku, gdzie nasze występy wyglądały zdecydowanie lepiej.


AnGo
klich.jpg
arkadb.jpg
matusiak.jpg
klich1.jpg
tshibamba.jpg
tupalski.jpg
labukas.jpg
wasiluk.jpg
matusiak1.jpg
radoscarka.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty