Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Ligi zagraniczne > Wiadomości ligi zagraniczne
Dziś kolejne Grand Derbi2012-01-25 08:13:00

W środowy wieczór odbędą się kolejne Gran Derbi, czyli starcie dwóch odwiecznych rywali - FC Barcelony i Realu Madryt. Po ubiegłotygodniowej wiktorii Katalończyków w stolicy, nadchodzi czas rewanżu na Camp Nou!


 

Czy podopieczni Jose Mourinho zdołają odrobić jednobramkową stratę z pierwszego meczu? Czy „Blaugrana” znów okaże się lepsza w starciu gigantów? Odpowiedź na te pytania w Sportklubie. Początek środowej transmisji od godz. 22.00.

 

Naturalnym faworytem meczu są Katalończycy. Naturalnym, bo w ostatnich latach regularnie wygrywają z Realem, a na własnym obiekcie punkty we wszystkich rozgrywkach tracą sporadycznie. W tym sezonie remis z Camp Nou wywiozły tylko Sevilla (w lidze) i Milan (w Champions League), wszystkie pozostałe starcia „Blaugrana” rozstrzygała na swoją korzyść. Za podopiecznymi Pepa Guardioli przemawia też niezwykła dyspozycja jego podopiecznych w meczach o dużą stawkę. W tym sezonie sięgnęli już oni po Superpuchary w kraju (pokonali w dwumeczu … Real) i w Europie (wygrana z Porto 2-0), w cuglach zdobyli Klubowe Mistrzostwo Świata (zwycięstwa po 4-0 z Al-Sadd i Santosem), w Lidze Mistrzów awansowali do fazy pucharowej z pierwszego miejsca w grupie, a w poprzednich rundach Copa del Rey odnotowali komplet zwycięstw.

 

Za Realem nie przemawiają też statystyki: Barcelony nie potrafią pokonać na jej obiekcie od grudnia 2007 roku, a więc od czasu, kiedy w Katalonii nie było jeszcze Guardioli, a na ich trenerskiej ławce zasiadał Bernd Schuster. Jakby tego było mało, w trzech ostatnich wizytach na Camp Nou nie zdobyli ani jednej bramki, a sami stracili w tych meczach aż osiem goli.

Nie można też zapomnieć, że Katalończycy mają ogromny handicap w postaci zwycięstwa w pierwszym spotkaniu. Dokładnie tydzień wcześniej wygrali na Santiago Bernabeu 2-1, mimo że mecz znów (podobnie jak w grudniu w lidze) ułożył się dla nich niekorzystnie. Już w jedenastej minucie na prowadzenie wyprowadził „Królewskich” Cristiano Ronaldo, jednak zamiast iść za ciosem, piłkarze z Madrytu całkowicie oddali inicjatywę rywalom. Ci skarcili ich dwoma bramkami zdobytymi przez defensorów (Carles Puyol i Eric Abidal), choć gdyby goście byli bardziej precyzyjny pod bramką Ikera Casillasa, wynik byłby jeszcze bardziej efektowny.

Warto nadmienić, że spotkanie to cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem kibiców. W Sportklubie mecz obejrzało ponad 300 tysięcy widzów! Wiele wskazuje na to, że przy okazji rewanżu liczby te mogą zostać jeszcze poprawione.

 

Wszystkie fakty każą upatrywać faworytów El Clasico w gospodarzach, „Królewscy” zrobią jednak wszystko, aby przełamać katalońską hegemonię, dlatego w środę powinniśmy być świadkami znakomitego spektaklu. W końcu Real – nie licząc meczów z „Barcą” – wygrał w tym sezonie dwadzieścia siedem z dwudziestu dziewięciu oficjalnych spotkań! Tylko na początku rozgrywek La Ligi podopiecznym Jose Mourinho przytrafiła się pechowa porażka z Levante i bezbramkowy remis z Racingiem Santander, we wszystkich innych meczach „Królewscy” zwyciężali. W środę piłkarze ze stolicy spróbują odrobić jednobramkową stratę i zapewnić sobie awans do półfinału Copa del Rey na stadionie odwiecznego rywala. Zadanie wydaje się niemal niemożliwe, ale „Królewscy” nie raz wychodzili obronną ręką z podobnych opresji.

 

Nie do pozazdroszczenia jest także sytuacja Realu Mallorca, który w pierwszej potyczce z Athletikiem Bilbao przegrał 0-2. W rewanżu (na żywo w Sportklubie w środę od godz. 19.00) gospodarze będą wprawdzie faworytami, ale czy okażą się na tyle skuteczni, aby awansować do półfinału? Kibice miejscowych wierzą, że powtórzy się sytuacja z poprzedniej rundy, wtedy Real też przegrał w pierwszym spotkaniu 0-2 (z Realem Sociedad), w rewanżu przed własną publicznością odrobił straty i wygrał aż 6-1. W środę będzie jednak dużo trudniej, Athletic to jedyna drużyna, która w tegorocznym Pucharze Króla nie straciła jeszcze gola.

 

W ostatnim ćwierćfinale faworyta do awansu wskazać najłatwiej. W czwartkowy wieczór (transmisja w Sportklubie od godz. 21.00) Valencia zmierzy się bowiem w derbach regionu z Levante i bronić będzie aż trzybramkowej zaliczki. Tydzień temu podopieczni Unaia Emery’ego wygrali 4-1, przez całe spotkanie dyktując warunki na boisku. W rewanżu również będą faworytami, tym bardziej, że w tym sezonie pokonali już Levante na Estadi Ciutat de València. W lidze zwyciężyli tu 2-0 i była to, jak na razie, jedyna porażka „Granotas” przed własną publicznością.

 

We wtorek nie zabrakło niespodzianki. Trzecioligowe Mirandes wygrało z Espanyolem Barcelona 2-1 i dzięki bramkom strzelonym na wyjeździe w pierwszym meczu zapewniło sobie grę w półfinale.

st/Inf. prasowa

 


ronaldo.jpg
messi.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty