Rosjanka Dinara Safina jest już zdrowa, gotowa do gry i chce zapomnieć o ostatnich miesiącach. - Nie czuję bólu, tylko nie mogę przyzwyczaić się do wysokiej temperatury, jaka panuje w Australii - powiedziała wiceliderka światowej listy tenisistek.

Safina zostawiła za sobą jeden z najgorszych okresów w karierze. Od pół roku nie wygrała turnieju, a we wrześniu i październiku przegrywała z anonimowymi zawodniczkami jak Kai-Chen Chang. Potem złapała kontuzję, która nie pozwoliła jej na start w Turnieju Mistrzyń, po którym straciła pierwsze miejsce w rankingu WTA. Z powodu urazu kręgosłupa nie wystąpiła także w rozpoczynających sezon zawodach w Brisbane.

Wystąpi za to w Sydney, gdzie zjawi się dziewięć na dziesięć najlepszych tenisistek świata, w tym Agnieszka Radwańska. - Jestem w stu procentach gotowa do gry. Spróbuję dać z siebie wszystko - zapowiada Rosjanka.

- Jestem dumna z tego, że to, co było, jest już przeszłością i że znów mogę cieszyć się przebywaniem na korcie - dodała.

Gdy przegrywała, w kuluarach mówiło się nawet, że ma kłopoty z psychiką i nieuporządkowane życie prywatne.

Obecnie Safina już jest w Australii, gdzie przygotowuje się do pierwszego meczu w sezonie. Przyznaje, że bólu w plecach nie odczuwa, ale ma kłopoty z aklimatyzacją. Wysoka temperatura daje się we znaki, a w nocy ciężko jest zasnąć.

- Sama podróż nie jest problemem, lot do USA jest przecież podobny. Najtrudniej jest się przystosować do ciepła tu panującego - powiedziała.

W podobnym tonie wypowiadała się ostatnio rodzina Radwańskich. - W Polsce temperatura wynosi w tym czasie około minus dziesięć, a tam pięćdziesiąt stopni na plusie. Ciężko się przestawić. Pierwsze treningi to walka z samym sobą, po 20 minutach spędzonych na korcie widzi się podwójnie - powiedziała Urszula Radwańska.

Krakowianka przyznała, że jej rodzina chciała polecieć do Australii wcześniej, ale zabrakło biletów. Na aklimatyzację czasu będzie miała mało jak nigdy. To niepokoi, bo po raz na pierwszy trening w Australii wyjdzie w środę, a pierwszy oficjalny mecz zagra już w sobotę (w eliminacjach do turnieju w Sydney).

Safina na przystosowanie się do nowych warunków ma trochę więcej czasu niż młodsza z sióstr Radwańskich. Pytana o cele na nowy sezon, Rosjanka odpowiada zachowawczo: - Po kontuzji powiedziałabym, że chcę być po prostu zdrowa. To najważniejsze, reszta sama przyjdzie. Na razie cieszę się tym, że wróciłam na kort i nie czuję bólu.