Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
- KONKURS. Piłkarski Ekspert – Euro 2024
- VII Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Czego życzyć rodzinie Radwańskich w nowym roku? - pytamy ojca i trenera tenisistek, Agnieszki i Urszuli.
- Trzech rzeczy: zdrowia, zdrowia i zdrowia. Jeśli z tym wszystko będzie OK, to jestem spokojny. Drugi taki kiepski rok jak poprzedni już się nie powtórzy.
- Jakby go Pan podsumował?
- Nie będziemy miło go wspominać. Ula przeszła operację kręgosłupa i nie grała przez pół roku. W rezultacie spadła z 66. na 191. miejsce w rankingu WTA i teraz musi mozolnie odrabiać straty. Agnieszka po trzech latach wypadła z czołowej dziesiątki, bo całą drugą połowę sezonu grała z kontuzją, a do tego w końcówce musiała się wycofać. I tak jestem dla niej pełen podziwu, bo grając na jednej nodze, doszła do ćwierćfinału w Pekinie. Kontuzja to paskudna rzecz. Najgorsza, jaka może przydarzyć się w zawodowym sporcie, bo nie ma się na nią wpływu. No, chyba że ktoś głupio trenuje i sam się zajeździ albo po pijaku złamie nogę. Co nie zmienia faktu,że urazy moich córek są skwapliwie przez niektórych wykorzystywane jako kolejny argument przeciwko mojej osobie.
- Nie przesadza Pan trochę?
- Bynajmniej. Przypomnijcie sobie, co o mnie mówiono i pisano w minionym roku. Chwilami mam wrażenie, że niektórzy ludzie najchętniej obciążyliby mnie winą nawet za te ptaki, które spadały niedawno z nieba w Arkansas. Ale mam dla nich złą wiadomość – jestem pewien, że 2011 rok będzie dla mojej rodziny wspaniały.
- Skąd ta pewność?
- Bo zaczął się wspaniale. Sylwester miałem fantastyczny, dziewczyny też udany, a do tego na poprawiny wybrałem się do...filharmonii. Do tej pory zawsze spędzałem pierwszy dzień nowego roku w ramionach Dionizosa. Tym razem znalazłem się w ramionach Apolla. Mówię wam, super było (śmiech).
- Humor Panu dopisuje...
- Bo mam powody. Córki są wreszcie zdrowe. Agnieszka od kilku tygodni ostro gra z Ulą na punkty. To niemal szokujące, bo jeszcze w grudniu chodziła o kulach.
- Jak to się stało, że tak szybko doszła do siebie?
- Przede wszystkim to zasługa lekarza, który operował jej stopę. Doktor Mariusz Bonczar wykonał fantastyczną robotę. Dodajmy dobrą rehabilitację, no i charakter Agnieszki.
- Czy jednak za bardzo nie ryzykujecie? Wstępne diagnozy mówiły, że Agnieszka wróci na korty dopiero w lutym, tymczasem zagra już w Australian Open, który zaczyna się w 17 stycznia.
- Ryzyko jest zawsze, nie ma gwarancji. Nie można też zapominać, że moja córka to nie jakiś harpagan. Pamiętam, jak kiedyś dr Bonczar chwycił ją za rękę i powiedział: „Boże, jakie to wiotkie”. Z drugiej jednak strony, na co mieliśmy czekać, skoro nic ją już nie boli, a na treningach zasuwa po korcie aż miło.
- Na jej korzyść przemawia za to chyba fakt, że zagra bez presji. Po tym, co zrobiła w Melbourne trzy lata temu, gdy po raz pierwszy w karierze przebiła się do ćwierćfinału turnieju Wielkiego Szlema, oczekiwania były za każdym razem ogromne. Teraz nikt nie będzie miał pretensji, nawet jeśli odpadnie w pierwszej rundzie.
- Presja jest zawsze, może teraz faktycznie mniejsza, bo jest alibi. Pamiętam, jak dwa lata temu nawet na stronie WTA napisali, że wygra cały turniej, a ona odpadła w pierwszej rundzie. Czy jednak to w czymś pomoże? Gra na treningach to jednak coś zupełnie innego niż prawdziwy mecz. Podświadomie zawsze coś cię hamuje. W turnieju jest inaczej, każda piłka jest na full. To będzie tym większe wyzwanie, że od razu zagramy w Melbourne. Do tej pory zawsze wcześniej było Sydney albo Hobart. Szczerze mówiąc, to myślę, że wróci do swojej optymalnej formy dopiero w marcu.
- Z presją będzie musiała zmierzyć się za to Ula. Rok temu zaczynała Australian Open od meczu z Sereną Williams, a teraz będzie musiała przebijać się przez eliminacje.
- Cóż robić, trzeba odrabiać stracone punkty. Wiem, że łatwo nie będzie. Jesienią Ula bardzo dobrze grała w turniejach niższej rangi, ale Wielki Szlem to jednak wyższy poziom trudności. Poza tym jest trochę wybita z rytmu, bo przyplątało jej się zapalenie okostnej i nie grała prawie dwa tygodnie. Tuż przed wylotem złapała w dodatku grypę żołądkową.
- Plecy już ją nie bolą?
- Na szczęście nie, bo to była poważna kontuzja, jedna z poważniejszych, jakie zdarzyły się w kobiecym tenisie w ostatnich latach. Nie przypominam sobie, by ktoś miał ostatnio kontuzję kręgosłupa.
- W mediach zawsze nadrabiał Pan miną i mówił, że na pewno wróci do pełnej sprawności. Tak z ręką na sercu – nie było chwili zwątpienia?
- Oczywiście, że tak. Najgorzej było zaraz po operacji. Jak byście zobaczyli Ulę wyjeżdżającą na wózku inwalidzkim z samolotu, to byście zrozumieli, jak musiałem się czuć. Jako trener, ale przede wszystkim jako ojciec. Na szczęście mamy to za sobą. W tej chwili martwi mnie tylko, że chyba ostatnio za bardzo zeszczuplała.
- Córki od niedawna mieszkają same. Może po prostu kiepsko gotują?
- Nie zaglądam im do garnków (śmiech).
- Nie może Pan czy nie chce? Ponoć nie zamieszkały zbyt daleko od rodzinnego domu?
- Jakieś 400 metrów.
- I kontrola rodzicielska już nie działa?
- Ależ działa. Wieczorami zdejmuję ze ściany miecz samurajski, który przywiozłem sobie z Japonii, i idę na obchód. Zobaczyć, czy jakieś podejrzane typy nie kręcą się w ich towarzystwie... Rozważam też przerobienie balkonu na wieżyczkę strzelniczą.
- A poważnie?
- Ależ ja jestem śmiertelnie poważny, znacie mnie przecież (śmiech). Co mam powiedzieć?
- Prawdę. Córki poszły na swoje. Jak odnajdujecie się w nowej rzeczywistości?
- W domu trochę pusto się zrobiło i na pewno trochę smutniej, ale jakoś sobie radzimy.To naturalna kolej rzeczy. Każdy ojciec musi się pogodzić z tym, że mu latorośl w końcu wyleci z gniazda. Poza tym, aż tak bardzo się to wszystko nie zmieniło. Nadal spędzamy ze sobą przynajmniej pół dnia, nierzadko dłużej. Tylko wieczorem każde idzie w swoją stronę.
- Ale to nie jest żaden wstęp do kolejnych rozstań? Chodzi nam o kwestie sportowe.
- Absolutnie nie. Proszę w ogóle nie łączyć tych rzeczy. To tylko sprawa woli politycznej Agnieszki i Uli, które chciały wejść w pełni w dorosłe życie. To niej est żaden ewenement. Przecież w tym wieku prawie każdy chciałby już iść na swoje, ale nie każdy ma na to pieniądze. A one mają.
- Ale na korcie tata Radwański nadal jest szefem?
- Tak. Raczej tak.
- Raczej?
- Ja bym to nazwał oświeconą dyktaturą. Wiadomo, że Agnieszka i Ula mają już swoje zdanie, czasem trzeba się dogadywać.
- Studiów nie rzuciły?
- Nie tylko nie rzuciły, ale dobrze się uczą, choć przy ich trybie życia nie jest to łatwe. Zostały im tylko dwa egzaminy do zaliczenia pierwszego roku. Cieszę się, że studiują, bo muszą przecież coś w życiu robić poza sportem.
Z Robertem Radwańskim rozmawiał
Hubert Zdankiewicz (Polska The Times)
- United Cup dla United States
- WTA FINALS. Triumf Coco Gauff
- IGA ŚWIĄTEK NA OKŁADCE LEGENDARNEJ GRY
- AO 2024. Triumf Zielińskiego w mikście
- AO 2024. Niespodziewana porażka Świątek, Fręch ponad plan, Hurkacz w ćwierćfinale
- 2024. United Cup dla Niemiec, niewykorzystana szansa biało-czerwonych...
- Djokovic po raz siódmy
- Wspaniały triumf Igi Świątek!
- Iga Świątek triumfuje w Warszawie
- Ankieta PAP: Iga Świątek sportsmenką nr 1 w Europie
- Iga Świątek na konferencji w PZU Park
- Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy (FOTO)
- Już w sobotę charytatywny mecz: Iga Świątek i Przyjaciele dla Ukrainy. Ostatnie dni na zakup biletu!
- Wimbledon: Djokovic triumfatorem, Świątek poza szesnastką
- Hubi triumfatorem w Halle
- Iga Świątek królową Paryża, Nadal po raz czternasty!
- RYSZARD NIEMIEC na kanwie sukcesów Świątek - o instytucji rodzicielskiego sponsoringu
- Iga Świątek królową Rzymu
- Iga Świątek odjechała porsche
- Iga Świątek królową Miami i pierwszą rakietą świata
- Iga Świątek królową Indian Wells
- Iga Świątek triumfuje w Katarze
- Tenis: Europa rozgromiła Świat
- US Open: Szlem nie dla Djokovica, Raducanu sensacyjną triumfatorką
- Dobra Drużyna PZU z Igą Świątek
- Nastoletnie królowe tenisa, a wśród nich Świątek! Urodzinowy wybór dla Polki
- Triumf Huberta Hurkacza w Miami
- Miami: Hurkacz w finale!
- Miami: Hubert Hurkacz w półfinale!
- Miami: Hurkacz w szesnastce
- Porażka Igi Świątek z rakietą nr 338
- Iga Świątek gra dalej w Miami
- Muguruza za mocna dla Świątek
- Dubai: Iga Świątek już w III rundzie
- Iga Świątek zdobyła Adelajdę
- Adelajda: Iga Świątek w finale
- Adelajda: Iga Świątek w półfinale
- Adelajda: Iga Świątek w ćwierćfinale
- Iga Świątek w II rundzie w Adelajdzie
- Novak Djokovic po raz 9. i 18.
- Australian Open: Naomi Osaka po raz drugi
- Pożegnanie z Melbourne
- Australian Open: Ćwierćfinał bez Igi Świątek
- Australian Open: Iga Świątek już w III rundzie
- Australian Open: Szybki awans Igi Świątek
- ATP Cup dla Rosjan
- Ćwierćfinał bez Igi Świątek
- Nerwowy początek Igi Świątek
- PZU oficjalnym partnerem Igi Świątek
- Hurkacz zwycięski w USA
więcej wiadomości >>>