Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Tenis
W Warszawie Domachowska już nie gra2010-05-18 16:34:00 ASInfo

- Dwa lata temu grałam w juniorskim Australian Open i oglądałam Martę w wygranym meczu z Na Li. Nigdy bym nie pomyślała, że ogram ją na największym polskim turnieju - powiedziała Katarzyna Piter po zwycięstwie nad Martą Domachowską w pierwszej rundzie Polsat Warsaw Open.


W warszawskim turnieju z pulą nagród 600 tys. dolarów nie gra nasza najlepsza tenisistka Agnieszka Radwańska, a pozostałym Polkom organizatorzy przyznali tylko dwie dzikie karty. I los obie skojarzył już na początku imprezy. Starsza i znacznie wyżej notowana Domachowska oraz plasująca się do tej pory dopiero w czwartej setce rankingu WTA Piter stoczyły bardzo dramatyczny pojedynek. Zaczęły w poniedziałek. Mecz przerywano kilkakrotnie z powodu deszczu, zdołano jednak rozegrać dwa sety. Pierwszego wygrała w tie-breaku młodsza, drugiego 6-4 starsza. Deszcz i zapadające ciemności kazały jednak przełożyć dokończenie spotkania na wtorek.

Tym razem grały nie na korcie centralnym, a na korcie numer 1, którego niewielkie trybuny okazały się za małe dla wszystkich, którzy chcieli obejrzeć spotkanie. Walka znowu była bardzo zacięta. Przy stanie 6-5 Piter prowadziła 40-0 przy własnym serwisie, czyli miała trzy piłki meczowe. Domachowska odrobiła stratę i nawet wyszła na prowadzenie. Jednak trzy ostatnie zagrania okazały się szczęśliwe dla Piter, która po ostatniej piłce się rozpłakała. Deszcz znowu zaczął padać w końcówce, ale tym razem udało się sfinalizować spotkanie.

- Do tej pory nie grałam w tak wielkich turniejach tylko takich, w których pula nagród sięga 25, względnie 50 tys. dolarów. Dzika karta, którą mi przyznano w Warszawie pokazała, że już jestem gotowa do większych imprez, chociaż moją następną będzie Sarajewo o puli znowu 25 tys. Dzisiaj w końcówce obawiałam się o wynik, bo mam już za sobą kilka meczów, które prawie wygrałam, by je w końcu przegrać. Skoncentrowałam się na tym, by trafiać pierwszy serwis, wszystko od tego uzależniłam. Marta gra bardzo szybko, posyła płaskie piłki, ale ma też okresy, gdy popełnia seriami błędy. Niedawno zdałam maturę, przez następne trzy lata stawiam jednak wyłącznie na tenis. Liczę, że mi się powiedzie. Chcę wejść do trzeciej setki rankingu. A potem chcę setka po setce. W kolejnych latach zamierzam dojść do światowej czołówki. Pierwsza setka to już będzie to - stwierdziła 19-letnia zawodniczka, do tej pory sklasyfikowana na miejscu 332., a która po zwycięstwie nad Domachowską (157.) powinna awansować gdzieś w okolice 280. miejsca. W następnej rundzie warszawskiego turnieju zmierzy się z Chinką Na Li - numerem trzy imprezy, a w rankingu trzynastą. Gdyby teraz wygrała byłaby to prawdziwa sensacja.


ASInfo



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty