Sokół Nisko – Żurawianka Żurawica 1-0 (0-0)

1-0 Szeser 49, karny

SOKÓŁ: Osipa – Woźniak, Drabik, Śnios, D.  Wojtak, R. Wojtak (73 A. Nowak), Lebioda (70 M. Nowak), Skiba (68 Pławiak), Szewc - Sobiło, Szeser (82 Kaczmarczyk).
ŻURAWIANKA: Cisek, - Klepacki, Gorczyca, Mach, Gręda (46 Duński), - Gawłowski, Pilawa, Harłacz, Biały (80 Gałuszka), - Tyrawski, Gierczak.

Sędziował Paweł Mokrzycki (Rzeszów). Żółte kartki: A. Nowak, - Pilawa, Duńśki.

O losach meczu zadecydował rzut karny podyktowany za zagranie ręką w polu karnym jednego z zawodników gości. - Rzeczywiście nasz mój zawodnik dotknął piłki ręką. Mam jednak żal do sędziego, że kilka minut później za podobne zagranie w polu karnym Sokoła karnego już nie podyktował - ocenił sytuację trener gości Rajmund Gorczyca. - Szkoleniowiec Żurawianki był chyba na innym spotkaniu. Ja u nas żadnej ręki w polu karnym nie widziałem - powiedział szkoleniowiec Sokoła Artur Lebioda. Obaj trenerzy zgadzają sięco do jednego - sędzia główny nie poradził sobie z sytuacją na boisku i dołożył swoją cegiełkę do nerwowej atmosfery podczas spotkania.

PAWLO