Polonia Przemyśl - Sokół Nisko 2-0 (1-0)

1-0 Załoga 20
2-0 Gosa 59
POLONIA: Król - M. Kubas, Załoga, Kitor, Harłacz - Gwóźdź, Kot, Steckiw, Kazek - Horzow (60 Wanat), Gosa.
SOKÓŁ: Furtak - Woźniak (60 Dyba), Śnios, Drabik, A. Nowak, Szewc (60 Kaczmarczyk), Skiba, M. Nowak (60 Lebioda), Wojtak (60 Pławiak), Sobiło, Szeser.
Sędziował Marek Guzik (Krosno). Żółte kartki: Drabik, Pławiak, Wojtak. Widzów 200.

Trzy mecze, trzy zwycięstwa do zera - oto bilans pracy z Polonią trenera Krzysztofa Stefanowskiego. - Może niech pan tego nie pisze. Skoro tak idzie, to lepiej nie zapeszać - prosi największy żartowniś spośród szkoleniowców. Gospodarze nie mieli większego problemu z pokonaniem przeciętnego rywala. Pierwszy do siatki trafił Paweł Załoga - w swoim stylu, głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gdy Arkadiusz Gosa strzelił na 2-0 trener Sokoła Artur Lebioda wpuścił jednocześnie na boisko czterech nowych zawodników. - Chciałem coś zmienić w naszej grze. Nie udało się. Polonia wygrała zasłużenie - przyznał. W weekend gospodarzy czeka dużo trudniejsze zadanie. Do Przemyśla przyjeżdża lider - Partyzant Targowiska.

TSZ