Sokół Nisko - Wisłok Wiśniowa 1-1 (0-0)

1-0 Szeser 65
1-1 Piechowiak 85
SOKÓŁ: Furtak - A. Nowak, Drabik, Lebioda, Szewc - Niemiec (66 Woźniak), Skiba,
Mrzygłód, Wojtak - Kaczmarczyk (67 Wołoszyn), Szeser (75 M. Nowak).
WISŁOK: Domoń - Szołdra, Libucha, Rusyn, Boruta - Kuta (63 Nycz), Śledź, Klamut,
Piechowiak (90 Salamon)- Baran, Kawa (70 Korab).

Mecz walki, w którym spotkały się drużyny o zbliżonym poziomie sportowym. Z
przebiegu gry podział punktów nie  powinien być krzywdzącym dla , któregoś z
zespołów. Więcej emocji było w drugiej części spotkania. Udane interwencje obu
bramkarzy sprawiały,że nieliczni kibice nie narzekali na nudę. W 65 minucie
Kaczmarczyk w ostatniej chwili wyłuskał zmierzającą na aut przy lini bocznej piłkę.
Dośrodkował na pole karne a tam Szeser pomimo asysty obrońców gości głową z 5
metrów nie dał szans Domoniowi. Po tej bramce przyjezdni ruszyli do ataków. Pięć
minut przed końcem korner wykonywał Libucha. Lot piłki głową przeciął Baran, ta
spadła pod nogi Piechowiaka, który nie zmarnował okazji. Potem zarówno gospodarze
jak i goście sprawiali wrażenie pogodzonych z remisem. Inna rzecz, że na zmianę
wyniku nie pozostało już wiele czasu.
SJ