Zaczernie - Polonia Przemyśl 3-2 (1-1)

0-1 Gosa 1
1-1 Weres 40
1-2 Sedlaczek 65
2-2 Jucha 74
3-2 Jucha 90+2
Sędziował P. Kijak (Stalowa Wola). Żółte kartki: Dycha, Ślęczka - Załoga. Widzów 400.

ZACZERNIE: Kukulski - Brogowski, Dynia, Ślęczka, Baran - Weres, Dycha (70 Pilecki), Brzychczy, Szyszka, Adamczyk (76 Nowak) - Jucha.
POLONIA: Szramowiat - M. Kubas, Jurkowski, Załoga, Harłacz - Kot (80 Orzechowski), Gwóźdź, Kazek, E. Kubas (60 Sedlaczek)- W. Jaroch, Gosa.
Już w 1 minucie po indywidualnej akcji Gosy, piłka wylądowala w krótkim rogu bramki. Wyrównał Weres po podaniu Barana, umieszczając piłkę w tym samym miejscu co i wspomniany Gosa. W 65 minucie obrońcy gospodarzy zagapili się. Sedlaczek strzalem głową zaskoczył kukulskiego. Dziesięć minut później był remis. Jucha także głową zaskoczył Szramowiata, i w tym przypadku nie bez winy byli obrońcy gości. Wygraną gospodarzom zapewnił doświadczony Jucha. Już w doliczonym czasie gry wykorzystał fatalny błąd bramkarza Polonii, który nie opanował piłki. Napastnik zaczernian wepchnął ją do bramki, ku rozpaczy polonistów, którzy przegrali we frajerski sposób.
SJ