Igloopol Dębica - Orzeł Przeworsk 0-1 (0-1)

0-1 Wiktor 34

Sędziował: Grzegorz Kasprzyk (Stalowa Wola). Żółta kartka: Janasiewicz.

IGLOOPOL: Flasza - Długosz, Brzostowski, Socha, Machnik - Sujdak, Micek (83 Mitan), Janasiewicz, Chmura (68 Hendzel) - Syguła, Więcej (60 Kajpust).
ORZEŁ: Lewandowski - Misiło, Łuczyk, Lasek, Jarosz - Dragan, Wojtas, Sierżęga, Tworzydło - Wiktor (89 Kowal), Boratyn (71 Bober).

Trzeciej z rzędu porażki w stosunku 0-1 doznali piłkarze Igloopolu. Tym razem katem dębiczan okazał się Mariusz Wiktor, który wynik ustalił jeszcze przed przerwą, strzałem z okolic jedenastu metrów wykańczając bardzo ładną, składną akcję drużyny.

Goście pewnie rozpoczęli spotkanie, ale ich przewaga tak naprawdę kończyła się na trzydziestym metrze i próbach wrzutek w pole karne, które konsekwentnie wybijali obrońcy Igloopolu. Niemoc wreszcie przełamał Wiktor - była to tak naprawdę jedyna czysta okazja bramkowa gości w pierwszej połowie.

Później inicjatywę zaczęli przejmować miejscowi. Najbliższy celu był Piotr Syguła, po którego uderzeniu piłka wylądowała na słupku. W drugiej połowie gospodarze dążyli do wywalczenia choćby jednego punktu, jednak nie udało się przerwać złej serii i komplet "oczek" pojechał do Przeworska.

- Graliśmy w dość okrojonym składzie, a mimo to prezentowaliśmy dobrą piłkę. Nie mogę więc mieć do swoich podopiecznych żadnych pretensji. Szkoda, bo znowu przegraliśmy w pechowych okolicznościach. Goście tak naprawdę stworzyli jedną klarowną sytuację i zamienili ją na bramkę - mówił po meczu trener Igloopolu, Andrzej Garlej.

Tomasz Pasternak