Zaczernie - Orzeł Przeworsk 1-3 (0-1)

0-1 Boratyn 22
0-2 Boratyn 60
0-3 Sierżęga 75
1-3 Dycha  90
ZACZERNIE: Kukulski - Weres, Brogowski, Baran, Cach (70 Kwoka), Chorzępa (60
Więcek), Brzychczy, Dycha , Bukała (46 Pilecki) - Jucha, Adamczyk.
ORZEŁ: Lewandowski - Jarosz (90 Jędryka), Lasek, Łuczyk, Misiło, Wojtas - Kiszka,
Sierżęga, Kowal (70 Tworzydło)- Boratyn (85 Kiełbasa), Dragan (60 Wiktor).
W pojedynku zaprzyjaźnonych ze sobą szkoleniowców, notabene na codzień pracujących w
pedagogicznym fachu, Jakuba Słomskiego i Artura Łuczyka, górą był ten drugi. Orzeł
pokazał beniaminkowi na czym polega skuteczna gra. Zaczernianie postawili na atak.
Zupełnie zapomnieli o zabezpieczeniu tyłów. W 22 minucie popisowa akcja Dragana,
który idealnie zgrał piłkę do nadbiegającego Boratyna , a ten idelanie przymierzył w
krótki róg. W 60 minucie ten sam piłkarz wykazał się sprytem w polu karnym ,
dobijając piłkę wypuszczoną z rąk przez Kukulskiego. Trzeciego gola zdobył nestor
Sierżęga. Tym razem nie uderzeniem z dystansu, ale po akcji Wiktora.

I tym razem Kukulski miał problemy z opanowaniem futbolówki, a wobec dobitki Sierżęgi był już
bezradny. W ostatnich sekundach gospodarze zdobyli honorową bramkę. Z kornera dośrod
kowywał Weres, lot piłki głową przedłużył Jucha a Dycha jedynie dopełnił
formalności.

SJ