Rzemieślnik Pilzno - Sokół Nisko 1-2 (1-1)

1-0 Mikulski 17, karny

1-1 Kaczmarczyk 22

1-2 M. Nowak 90+3

Sędziował Rafał Żychowski (Krosno). Żółte kartki: Łapa, Lesiak, Wójcik, Wojciech Mędrek I, Hajec - Wołoszyn, Drabik, A. Nowak, Lebioda. Czerwona kartka: Lesiak (45, za drugą żółtą). Widzów 400.

RZEMIEŚLNIK: Podgórski (36 Ormiański) - Mikulski, Popiela, Bartkowski, Lesiak - Łapa, Nalepka (46 Szewczyk), Mitek, Wójcik - Wojciech Mędrek I, Hajec (69 Hajnas).

SOKÓŁ: Furtak - Wołoszyn, Drabik, A. Nowak, Lebioda - Szewc (82 Pławiak), Skiba, Mrzygłód (80 M. Nowak), D. Wojtak (79 Woźniak) - Kaczmarczyk, Szeser (68 R. Wojtak).

- Ręce opadają - kręcili głowami zdegustowani kibice Rzemieślnika po ostatnim gwizdku sędziego. Drużyna, która w rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu potrafiła wygrywać z każdym rywalem, właśnie znalazła się na dnie.

W niedzielę doznała upokarzającej porażki. Z Sokołem, który do wczoraj przegrywał z kim popadnie. Trener gospodarzy Jacek Klisiewicz nie chciał komentować postawy swoich zawodników. - Jeszcze powiem za dużo i niektórym ludziom zrobi się przykro - stwierdził. Ale zawodnicy i tak wylądują na dywaniku u prezesa klubu. Szefowie Rzemieślnika są wyjątkowo cierpliwi, jednak czara goryczy chyba się przelała. Wystarczyło spojrzeć na błędy, jakie popełniali doświadczeni obrońcy Popiela i Mikulski. To oni "zawalili" przy obu golach, wybijając piłkę wprost pod nogi przeciwników. Zwycięską bramkę niżanie zdobyli w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Rezerwowy M. Nowak ze stoickim spokojem umieścił piłkę w "okienku" bramki Ormiańskiego, który w 36 minucie zastąpił kontuzjowanego Podgórskiego.

Aleksander Lupa