Pogoń Leżajsk - Partyzant Targowiska 0-1 (0-1)

0-1 Zarzyka 24
Sędziował Mroczek (Mielec). Żółte kartki: Kalita, Rogala, Błotni - Gołda, Sokół, P. Ginalski, Biały. Czerwona kartka: Sokół (60, za drugą żółtą). Widzów 700.
POGOŃ: Sekuła - Krawczyk, Rogala, S. Padiasek, Krasowski (70 Piędel) - Klimek (65 Misiąg), Błotni, Kalita, K. Padiasek - M. Szmuc (80 Kędzierski), Fedak (75 Kaszowski).

PARTYZANT: Michalak - Sokół, Makosz, Płonka, Zych - P. Ginalski (65 Gębarowski), Gołda (90 M. Ginalski), Jurczak, Wierdak - Biały (60 Zima), Zarzyka.

W meczu dwóch niepokonanych do soboty drużyn, górą - jednak niespodziewanie - beniaminek z Targowisk.

Podopiecznym Andrzeja Białego nie robi różnicy, czy grają u siebie, czy na wyjeździe. Tak udanego startu w IV lidze nie zanotował od lat żaden beniaminek. Dlatego trudno się dziwić, że piłkarze Partyzanta coraz głośniej mówią o pokonaniu kolejnej przeszkody i awansie o szczebel wyżej. Humory dopisywały wszystkim, w wesołym autokarze podążającym z Leżajska na południe województwa, Ireneusz Zarzyka krzyczał, że znajduje się w życiowej formie. Napastnik Partyzanta rzeczywiście imponuje skutecznością - w piątym meczu zdobył szóstą bramkę.
Zwycięstwa gości nie byłoby jednak, gdyby nie świetne interwencje bramkarza Pawła Michalaka. Przed przerwą nie dał się pokonać Romanowi Fedakowi, w 59 minucie obronił karnego wykonywanego przez Marcina Szmuca. - To nie był strzał, a podanie do bramkarza - protestuje trener gospodarzy Tomasz Szmuc - Marcin podszedł do piłki, mimo, że w niedawnym spotkaniu z JKS też nie wykorzystał "11". No, ale nikt inny nie odważył się strzelać...

AL