Zaczernie - LZS Turbia 1-1 (0-1)

0-1 Serafin 34
1-1 Adamczyk 70

Sędziował Mirosław Guzik (Krosno). Żólte kartki: Jucha, Adamczyk, Chorzępa - Olko, Słowik, Cudak. Czerwona - Szyszka. Widzów 300.

ZACZERNIE: Kukulski - Dynia, Brogowski, Ślęczka (67 Chorzępa), Kwoka - Weres, Pilecki, Nowak, Bukała (46 Szyszka) - Brzychczy (46 Dycha), Jucha (46 Adamczyk).
TURBIA: Bieniek - Olko, Słowik, Zalewski (76 Chudy), Cudak - Wójcik (37 Dziadura), Gruszczyk (55 Sojecki) , Serafin, Partyka - Sojecki, Bajgierowicz.
To był taki fajny mecz, przyjemny dla oka. Kibice, którzy przybyli na kameralny obiekt beniaminka nie narzekali na nudę. W 7 minucie Bukała mógł sprawić, że miejscowi objęliby prowadzenie. Zamiast zdecydować się na strzał postanowił w polu karnym wycofać piłkę i skończyło się tylko na strachu gości. Chwilę później ten sam piłkarz mocno przymierzył z dystansu, jednak na przeszkodzie stanęła udana parada Bieńka. W 34 minucie Serafin uderzył z 20 metrów, futbolówka po drodze skozłowała i zaskoczyła Kukulskiego. Po przerwie trener gospodarzy Jakub Słomski dokonał trzech zmian. Poskutkowało. Niezawodny Weres, zdecydował się na indywidualną akcję. Z końcowej lini idealnie dograł piłkę do nadbiegającego Adamczyka a ten z najbliższej odległości, uratował zaczernian przed przegraną.

SJ