Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Nadszedł trudny moment dla Okocimskiego

Okocimski Brzesko - Sokół Aleksandrów Łódzki 0-0

Sędziował Dawid Bukowczan (Żywiec). Żółte kartki: Jarosz, Ogar - Obi, Sima. Widzów: 400.
OKOCIMSKI:
Libera - Szymonik, Policht, Cegliński, Wawryka - Rupa (80 Skorupski), Kozieł, Wojcieszyński (68 Darmochwał), Matras (59 Krzak) - Jarosz (52 Ogar), Popiela.
SOKÓŁ: Sima - Płaczek (58 Kuklis), Białek, Turek, Noga - Bartos (32 Łagodziński), Obi, Sessou, Tarkowski - Świętosławski, Tem (76 Kukieła).

Przed spotkaniem w brzeskim obozie toczono debaty na temat obsady pozycji bramkarza. Etatowy golkiper Jarosław Palej doznał w Jastrzębiu poważnego urazu kolana, który wyłączy go z gry minimum na sześć tygodni, a nie w pełni sił znajdował się Tomasz Libera. Wobec tego spodziewano się wystawienia trzeciego bramkarza Bartłomieja Wygasia. Ostatecznie wybór padł na Liberę. – Tomek musi zacisnąć zęby i grać. Nie ma innego wyjścia – komentował całą sprawę trener Krzysztof Łętocha.

Jak się później okazało obsada bramki nie była największym zmartwieniem brzeskiego szkoleniowca. Jego zespół, występujący dziś w roli faworyta przez całe spotkanie prowadził grę. Podopieczni Łętochy mozolnie konstruowali akcje ofensywne często dochodząc do okazji strzeleckich. Już kilka sekund po pierwszym gwizdku swych sił próbował Łukasz Popiela, jednak uderzył niecelnie. W 21 min bliski zdobycia gola był Daniel Policht, gdy „główkował” po centrze Tomasza Kozieła, jednak na przeszkodzie stanęła poprzeczka. Zdecydowanie najlepszą sytuację w 34 min zmarnował Popiela przegrywając pojedynek sam na sam z Arkadiuszem Simą. Goście w pierwszej odsłonie sporadycznie atakowali na bramkę Okocimskiego, czego efektem był raptem jeden strzał autorstwa Arkadiusza Świętosławskiego, w dodatku pewnie obroniony przez Liberę.

Obraz gry w drugiej części zawodów nie uległ zmianie. „Piwosze” nadal byli stroną dominującą. Co z tego, skoro wciąż szwankowało wykończenie. Na dodatek swoje trzy grosze dorzucił arbiter zawodów Dawid Bukowczan. Najpierw w 84 min nie zauważył ewidentnego zagrania piłki ręką w polu karnym przez Kossiego Sessou, a chwilę później w podobnej sytuacji oszczędził Michała Białka. Brzeszczanie pretensje powinni mieć jednak głównie do siebie. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał Popiela, jednak fatalnie spudłował po strzale głową (dogrywał mu z prawej strony Tomasz Ogar).

Trenerzy o meczu:

Krzysztof Łętocha, Okocimski:

- Stworzyliśmy wiele sytuacji, które mogliśmy zamienić na bramki. Z przekroju całego meczu byliśmy zespołem dominującym, prowadzącym grę. Staraliśmy się rozstrzygnąć wynik na swoją korzyść. Czasami są takie mecze, w których należy zadowolić się jednym punktem.

Mariusz Wilkowiecki, Sokół:

- Naszym zadaniem nie była desperacka obrona. Do tego meczu przystąpiliśmy bardzo osłabieni kadrowo. Z przebiegu całego spotkania  na pewno gospodarze zaprezentowali się lepiej od nas, zwłaszcza jeśli chodzi o grę ofensywną. Chciałbym jednak pochwalić naszą młodzież, która w kolejnym meczu nie straciła bramki. Nadal borykamy się z bolączką jaką jest skuteczność

 

MACIEJ PYTKA

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty