Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Trzy punkty Stali, smakują jak sześć

Olimpia Elbląg - Stal Sandeco Rzeszów 0-1 (0-1)

0-1 Majda 27
Sędziował Mariusz Śledź (Biała Podlaska). Żółte kartki: Ambroziak, Rożnik, Biegański - Wolański, 
STAL: Wietecha - Hus, Duda, Solecki (65 Sikorski),  Majda (76 Kloc) -  Rzucidło, Wolański (80 szala), Krauze, Iwanicki - Kiema, Gryboś (73 Fabianowski).
OLIMPIA: Sobański - Loda, Stankiewicz, Dremliuk, Byrski - Matwijów, Stróż, Kołodziejski (68 Hricov), Ambroziak (64 Rożnik) - Pietroń, Biegański  (84 Teśman).

Bardzo cenne zwycięstwo odniosła w Elblągu Stal Sandeco Rzeszów. Bramkę na wagę, nawet więcej niż trzech punktów w perspektywie walki o utrzymanie,  zdobył Krzysztof Majda. Olimpia Elbląg w rundzie wiosennej sprawiała kłopoty faworytom ligi, tym cenniejsze jest dokonanie rzeszowian, którzy zrewanżowali się rywalom za taką sama porażkę w Rzeszowie.

 

Stal z dużą zaciętością walczy o utrzymanie. Mecz z Olimpią jest tego najlepszym dowodem. Goście od pierwszej minuty zabrali się do pracy. Wtedy z dystansu uderzał Krauze, ale w bezpiecznej odległości od bramki Olimpii. Ta się odgryzła natychmiast - po podaniu Pietronia Biegański też strzelał obok bramki. W 5 min Wietecha wyszedł obronną ręką z konfrontacji z Ambroziakiem, uderzającym z linii pola z kilkunastu metrów.

 

Bramka pachniała sytuacja z 10 minuty. Gryboś dogrywał piłkę wzdłuż bramki, nie zdążył do niej Kiema.  Pierwszy kwadrans należał do Stali, po nim gra się wyrównała na chwilę, błysnął Wietecha wygrywając pojedynek z napastnikiem Olimpii. Napór gości przyniósł im wreszciew gola - w 27 min Gryboś z rzutu wrzucił piłke przed bramkę, a tam znakomicie odnalazł się Majda i z paru metrów wpakował futbolówkę do celu.

Mecz był wciąż żywy, w końcówce I połowy to stalowcy bronili się wybijając piłkę na rzuty rożne, w bramce wciąż dobrze spisywał się Wietecha.

Tempo meczu nie spadło po przerwie. Stal szybko mogła podwyższyć prowadzenie, w 49 min Kiema spudłował jednak z paru metrów. Olimpia walczyla, ale jej ataki kończyły się na nieźle dysponowanych obrońcach Stali, rozbijal je też rozgrywający dobry mecz Kiema.  Goście wywieźli z bardzo trudnego terenu zasłużone zwycięstwo.

- Był to dla nas bardzo ważny mecz, bo Olimpia to zespół, który bezpośrednio walczy z nami o utrzymanie. Cieszę się ze zwycięstwa. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, szkoda tylko że nie wygraliśmy wyżej - mówił po meczu trener Stali Andrzej Szymański. - Mieliśmy sporo sytuacji, które powinny się zakończyć bramkami. Ważne że wytrzymaliśmy fizycznie ten mecz, bo przez 90 minut graliśmy na pełnych obrotach. Mecz był bardzo szybki, ale my graliśmy bardzo dobrze w obronie i wychodziliśmy z kontratakami. Obydwie drużyny postawiły na grę ofensywną. Bardzo dobry mecz rozegrał Kiema.


MIT/pilka.stal.rzeszow.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty