Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Jastrzębie niezdobyte, Stal zaczyna od porażki

GKS Jastrzębie - Stal Sandeco Rzeszów 2-0 (1-0)

1-0 Smarduch 41
2-0 B. Kopacz 50
Sędziował Jacek Małyszek (Lublin). Żółte kartki: Milkowski, Smarduch - Wójcik, Rzucidło. Widzów 2 tys.
GKS:
Paś – Chrabąszcz, Smarduch, B. Kopacz, Felipe - Wawrzyczek, Kostecki, Miły, Milkowski (90 Hajczuk) - Adaszek (89 A. Kopacz), Łaciok (83 Horubała).
STAL: Wietecha – Tomasik (90 Konrad Hus), Duda, Rzucidło, Chałas – Solecki (60 Sikorski), Orzechowski, Kiema (46 Kloc), Iwanicki – Wójcik (67 Wolański), Gryboś.

Piłkarze Stali Sandeco Rzeszów przespali ostatnie minuty pierwszej połowy i początek drugiej, a w efekcie przegrali bardzo ważny mecz w Jastrzębiu. Oba gole rzeszowianie stracili po dobrze bitych rzutach rożnych przez gospodarzy.

 

Stal z niezłej strony pokazała się jedynie przez pierwsze pół godziny meczu. Później do głosu doszli gospodarze i w przeciwieństwie do rzeszowian potrafili wykorzystać swoje okazje. W obu przypadkach sporo na sumieniu mają jednak obrońcy gości, którzy nie upilnowali najpierw Wojciecha Smarducha, a następnie Bartosza Kopacza. W obu przypadkach z rzutów rożnych dośrodkowywał doświadczony Witold Wawrzyczek. Po stracie drugiego gola biało-niebiescy jakby stracili wiarę w końcowy sukces i długo nie mogli się po tym podnieść. Przycisnęli dopiero w ostatnim kwadransie, ale defensywa jastrzębian nie dopuszczała naszych napastników w pobliże bramki. Jedynym efektem dominacji Stali były więc seryjnie wykonywane rzuty rożne, ale te nie przyniosły za wiele dobrego. Mecz ten mógł się ułożyć jednak całkiem inaczej, bo w 14 minucie w idealnej sytuacji znalazł się zastępujący kontuzjowanego Wojciecha Fabianowskiego Karol Wójcik, ale jego uderzenie z 5 metrów nogami obronił Piotr Paś. Żeby być sprawiedliwym należy dodać, że "swoje" wybronił również Tomasz Wietecha. Popularnemu "Balonowi" najwięcej kłopotów sprawiło uderzenie Artura Miłego, ale nowy golkiper Stali wyciągną się jak struna i sparował uderzenie na róg. Przy golach za wiele do powiedzenia nie miał...

Stal w Jastrzębiu rozczarowała i po raz kolejny okazało się, że być mocnym na papierze to jedno, a udowodnić to na boisku, to całkiem inna bajka. Po tej porażce rzeszowianie spadli na przedostatnie miejsce w tabeli i do w pełni bezpiecznego miejsca tracą już 9 punktów. Za tydzień do Rzeszowa przyjeżdża zajmujący właśnie 12 miejsce w tabeli Sokół Aleksandrów Łódzki i ten mecz Stal musi koniecznie wygrać.

Zdaniem trenerów

Wojciech Borecki (GKS)
- Miałem wiele obaw przed tym meczem. Nie robiłem w drużynie rewolucji, a kontynuowałem pracę trenera Furlepy i to dało efekt. Był to mecz walki i uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Przed nami jeszcze dużo pracy i punktów do zdobycia.

Andrzej Szymański (Stal)
- Jestem zawiedziony postawą niektórych zawodników i na pewno wyciągniemy wnioski ze stylu gry i zaangażowania poszczególnych piłkarzy. Podobnie jak jesienią straciliśmy gole po stałych fragmentach gry. Do tego czasu Karol Wójcik miał dwie stuprocentowe sytuacje i gdyby je wykorzystał to może mecz potoczyłby się inaczej.

 

Miłosz Bieniaszewski/www.pilka.stal.rzeszow.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty