Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Stal Rzeszów rozbita przez Jezioraka2009-08-01 21:26:00

Dwa mecze, 0 punktów, 1-6 w bramkach - zapewne nie tak start nowego sezonu wyobrażali sobie kibice Stali Rzeszów. O ile jeszcze przegraną w Stróżach tłumaczono – zresztą słusznie – szybką utratą dwóch zawodników, to już porażki 1-4 na własnym boisku z przeciętnym Jeziorakiem, nie sposób wytłumaczyć.


Stal Sandeco Rzeszów – Jeziorak Iława 1-4 (1-2)

0-1 Radziński 1
0-2 Sobociński 8
1-2 Wójcik 45
1-3 Sedlewski 68
1-4 Klimek 76
Sędziował Piotr Gajewski (Kraków). Żółte kartki: Sikorski, Reiman, Udoudo, Chukwuemeka – Sedlewski, Kowalski. Widzów 1200.

STAL: Nalepa – Chukwuemeka (68 Udoudo), Tomasik, Duda, Chałas (43 Wolański) – Krauze, Kloc (67 Mroczka), Reiman, Sikorski – Wójcik, Gryboś.
JEZIORAK: Staniszewski – Zakierski (28 Dobroński), Pater, Kowalski, Drzystek – Radziński, Dymowski, Rybkiewicz, Sedlewski (83 Tomczyk) – Sobociński, Figurski (67 Klimek).


Piłkarze Stali Rzeszów, jak najszybciej zechcą zapomnieć o pierwszym spotkaniu przed własną publicznością. O wysokiej przegranej zadecydowała fatalna postawa defensywy oraz brak skuteczności pod bramką przeciwnika.
Już pierwsza akcja gości przyniosła im gola. W tej sytuacji nieodpowiedzialnie zachował się Piotr Duda, który za lekko podawał do Grzegorza Nalepy, piłkę przejął Wojciech Figurski i wyłożył futbolówkę jak na tacy Tomaszowi Radzińskiemu. Goście poszli za ciosem i w 8. minucie zdobyli kolejną bramkę. Tym razem sam na sam z Nalepą znalazł się Remigiusz Sobociński i nie dał żadnych szans golkiperowi Stali. Ten były zawodników Amiki Wronki, Jagiellonii Białystok oraz Śląska Wrocław ogrywał rzeszowian jak chciał. Spokojnie mógłby grać w wyższej lidze, jest jednak wychowankiem Jezioraka i na koniec przygody z piłką postanowił wspomóc „swój” klub.
Dopiero po stracie drugiej bramki do śmielszych ataków ruszyli gospodarze. Na prawym skrzydle szarpał Wojciech Krauze, uderzeń z dystansu próbował Wojciech Reiman, ale dobrze spisywał się bramkarz gości Tomasz Staniszewski. Dopiero tuż przed przerwą sprytnie zachował się Karol Wójcik i wlał w serca fanów nadzieję na korzystny wynik. Miejscowi po zmianie stron zaczęli lepiej operować piłką i mogli, a nawet powinni wyrównać, ale najlepszego dnia nie miał Ireneusz Gryboś, który zmarnował dwie „setki”. Przyjezdni przeczekali ten napór i w odpowiednim momencie wyprowadzili dwie kontry, po których było już pozamiatane.
Karol Wójcik, zdobywca honorowej bramki dla Stali, nie miał po meczu szczęśliwej miny: -Przespaliśmy pierwsze 10 minut i to zaważyło na końcowym wyniku. Przy stanie 1-2 mieliśmy kilka okazji, ale nie udało się ich wykorzystać. Nie ma co jednak personalizować, bo tak naprawdę każdy mógł wejść z piłką do bramki i strzelić gola. Musimy w szatni przedyskutować te nasze słabe początki, bo sam nie wiem skąd one się biorą. Trzeba się zmobilizować i choć terminarz nie jest naszym sprzymierzeńcem, to musimy szukać punktów na wyjazdach.

Paweł Marzec

Zdaniem trenerów

Czesław Palik, Stal:
- O naszej porażce zadecydowały błędy w obronie. Jeszcze po zdobyciu bramki kontaktowej wydawało się, że powalczymy o korzystny wynik, ale nie wykorzystaliśmy swoich okazji, a to się zemściło. Goście wykazali niemal stuprocentową skuteczność, bo ich pierwsze trzy celne strzały zakończyły się bramkami. Będziemy jeszcze analizować ten mecz, ale można już stwierdzić, że start sezonu nie należy do udanych.
Wojciech Tarnowski, Jeziorak:
- Już w pierwszej połowie stworzyliśmy kilka dogodnych okazji i dwie z nich udało się wykorzystać. Niestety tuż przed przerwą straciliśmy gola i to trochę nas zmroziło. Z tego powodu oddaliśmy inicjatywę po zmianie stron, ale na szczęście udało nam się przetrwać napór gospodarzy. Po tym wyprowadziliśmy kolejne kontry i rozwialiśmy nadzieje miejscowych na korzystny wynik.

 

Remigiusz Sobociński: Zasłużyliśmy na piwko

- Poszło wam chyba łatwiej, niż się spodziewaliście? - zapytaliśmy po meczu napastnika Jezioraka Remigiusza Sobocińskiego.
- Myśleliśmy, że będzie zdecydowanie trudniej. Musieliśmy jednak na boisku zostawić sporo zdrowia i ten wynik nas bardzo cieszy. Stworzyliśmy sporo okazji strzeleckich i cztery z nich udało się wykorzystać. To cieszy.
- Mecz mogliście rozstrzygnąć już w pierwszej połowie...
- Tych okazji kilka było. Muszę się przyznać, że sam miałem dwie sytuacje, które powinienem zamienić na gole. Dobrze jednak, że to się na nas nie zemściło.
- Do Rzeszowa mieliście kawał drogi, ale droga powrotna będzie przebiegać w dobrych humorach...
- Będziemy wracać w dobrych nastrojach, wypijemy pewnie po jednym piwku, żeby się nie odwodnić (śmiech). Zasłużyliśmy na to.
Rozmawiał: Paweł Marzec




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty