Pierwszego wyjazdowego zwycięstwa Resovia szukać będzie w Jastrzębiu. Gospodarze zajmują w lidze ostatnie miejsce, na własnym boisku jeszcze nie wygrali, ale trener "pasiaków" Mirosław Hajdo radzi, by nie wyciągać pochopnych wniosków. - Z drużyną, która pragnie się przełamać, łatwo nigdy nie jest - tłumaczy.

I podkreśla, że Jastrzębie dysponuje dużo bardziej doświadczoną kadrą, a na ławce trenerskiej nastąpiła subtelna zamiana - o kluczowych sprawach decyduje Jan Furlepa, nieco młodszy asystent 60-letniego Jerzego Wyrobka, nota bene były piłkarz Wisłoki Dębica.
Obroną Jastrzębia kieruje znany z występów w lidze niemieckiej oraz Ruchu Chorzów Witold Wawrzyczek. Idzie mu kiepsko, choć to nie defensywa, lecz atak jest piętą achillesową śląskiej ekipy. W 11 meczach jastrzębianie strzelili tylko 11 goli, najwięcej - 5 - pomocnik Kamil Kostecki. W ostatniej kolejce GKS przegrał w Nowym Dworze Mazowieckim ze Świtem 0-3, będąc zespołem słabszym o klasę.

Resoviacy do domu 3 punktów jeszcze nie przywieźli, ale w Łowiczu, Stróżach i Otwocku nie dali sobie wbić bramki. - Graliśmy odważnie, na dwóch napastników. W Jastrzębiu będzie tak samo - zapowiada trener Hajdo. Z powodu nadmiaru kartek w składzie zabraknie Rafała Turczyna, partnerem Sebastiana Hajduka w ataku będzie Piotr Kamiński. Dariusz Kantor stracił miejsce w jedenastce po słabiutkim w jego wykonaniu meczu derbowym.
Rzeszowianie na mecz wyruszają w piątek przed południem. Przed obiadem zatrzymają się w Krakowie, by przeprowadzić lekkie zajęcia na boisku Orła Piaski Wielkie. Nocować będą w Rybniku.
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 18. Rozegrany zostanie przy światłach, na jednym z najlepszych boisk II ligi. Po raz ostatni obie drużyny spotkały się na zapleczu ekstraklasy w sezonie 1989/90. Na Śląsku GKS wygrał 1-0, w rewanżu 1-0 zwyciężyła Resovia. Gola z karnego strzelił Mariusz Rop.