Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Skromna wygrana lidera z Krakusem

Słomniczanka Słomniki - Krakus Swoszowice 1-0 (0-0)

1-0 Kwiatkowski 63
Sędziował Tomasz Wygaś. Żółte kartki: Pabian, Stefanik (K). Widzów 100. Mecz odbył się w Niedźwiedziu.
SŁOMNICZANKA
: G. Czarny - Jaworski, Żak, Cabaj, Sowula - Belski (80 A. Czarny), Strona, Zaranek, Ochel - Kwiatkowski, Trzeciakiewicz (65 Drożniak).
KRAKUS: Techmański - Guzik, Biłka, Janecki, Stefanik - Gniadek, Pabian, Nowak (75 Tomaszewski), Armatys - Wierzbicki, Patyna.

Lider zwyciężył skromnie drużynę z dołu tabeli. Mógł wygrać wyżej, ale mogło też dojść do niespodzianki, bo na 2 minuty przed końcem goście mieli doskonałą okazję do wyrównania...

W I połowie słomniczanie przeprowadzali bardzo dużo akcji, oddawali mnóstwo strzałów (ok. 15), na ogół minimalnie niecelnych. Najważniejsze momenty tego ostrzeliwania bramki Krakusa w pierwszej części spotkania:
12. minuta: Strona przechwycił podanie przeciwnika, próbował przelobować bramkarza, ale trafił w spojenie słupka z poprzeczką;
17. minuta: Ochel z 18 metrów strzelił w słupek;
30. minuta: atomowy wolny Strony z 22 m, piłka przelatuje tuż obok spojenia;
43. minuta: Zaranek wszedł z boku pola karnego i w sytuacji "sam na sam" uderzył po "długim", piłka otarła się o słupek.
Ponadto m.in. dwukrotnie przedzierał się lewą stroną w pole karne Trzeciakiewicz i dwa razy bramkarz gości obronił strzały niedoświadczonego napastnika Słomniczanki.

Po przerwie gospodarze niby nadal sprawowali kontrolę nad wydarzeniami na boisku, ale stuprocentowych sytuacji już prawie nie stwarzali. Hasło trenera Marka Kowalskiego przy wyjściu z szatni na II połowę brzmiało: Zero z tyłu, a na pewno jakaś szansa na bramkę się zdarzy i zostanie wykorzystana. Tak też się stało. Decydująca akcja nastąpiła w 63. minucie. Strona minął trzech rywali w środku boiska, po czym dograł do Kwiatkowskiego, a ten z 16 metrów celnie strzelił przy słupku do siatki.

W końcówce Krakus postawił wszystko na jedną kartę, ostatnie 10 minut bez wątpienia należało do beniaminka. W 88. minucie goście byli najbliżej zdobycia bramki. Wierzbicki z narożnika pola bramkowego przedarł się w stronę bramkarza, ale ten skrócił kąt i zażegnał niebezpieczeństwo. Goście uważali, że interwencja golkipera Słomniczanki kwalifikowała się do podyktowania karnego, ale arbiter tego nie uczynił.

Prezes klubu ze Swoszowic, Stanisław Stachowicz, miał pretensje do sędziego nie tylko o tę jedną decyzję: - Uważam, że sędziowie pomogli gospodarzom wygrać ten mecz. Należał nam się co najmniej jeden karny w tym meczu. Sędziowie dopuścili do zbyt ostrej gry, nie widzieli fauli na naszych zawodnikach, ręki zawodnika drużyny przeciwnej w polu karnym. Jeśli chodzi o sam mecz, to wynik nie jest sprawiedliwy. Sprawiedliwy byłby remis 0-0 lub 1-1, bo nie byliśmy gorsi. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, a moim zawodnikom należą się słowa podziękowania za ambitną grę. Walczyli do końca o jak najlepszy wynik, nie mam im nic do zarzucenia.
RST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty