Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Gospodarzom szło pod bramką

Zieleńczanka Zielonki - Bieżanowianka Kraków 5-2 (1-0)

1-0 Katarzyński 25
2-0 Szumiec 50
2-1 Moroński 55
3-1 Dudek 60
3-2 Sosnowski 70
4-2 Szumiec 88
5-2 Katarzyński 90
Żółte kartki: Rokosz (dwie), Rożek - Szewczyk, Kącki. Czerwona kartka: Rokosz (Z, 75, dwie żółte). Widzów 70.
ZIELEŃCZANKA:
Szot - Bulak, Rożek, Malec, Rokosz - Szumiec, Duda, Baran, Dudek, Dragosz (60 Suder) - Katarzyński (90+1 Kolasa).
BIEŻANOWIANKA: Banasik - Woźniak, Bieda, Seweryn, Kukla (65 A. Więckowski) - Grochola, Wiewióra, Szumny (70 Mac), Moroński (75 Czerw) - Kącki (46 Sosnowski), Łukawski.

Końcowy wynik nie odzwierciedla tego co działo się na boisku, goście na pewno nie zasłużyli na tak wysoką porażkę.

W I połowie Zieleńczanka miała lekką przewagę, czego odbiciem był gol Katarzyńskiego. Po kornerze goście wybili piłkę, Dudek poprawił centrę i jedyny w tym meczu napastnik miejscowych (Kawa i Kubiak pauzowali za kartki) głową trafił do siatki. Piłkarze z Zielonek - a konkretnie Katarzyński i Dudek - mieli jeszcze do przerwy dwie okazje bramkowe, ale ich nie wykorzystali.

W II połowie to Bieżanowianka prowadziła grę, a gospodarzom nie szło w polu. Szło za to pod bramką. W 50. minucie Katarzyński zagrał wzdłuż bramki i Szumiec w sytuacji "sam na sam" nie zmarnował szansy. Goście odpowiedzieli golem Morońskiego z wolnego. Zieleńczanka niebawem zdobyła bramkę na 3-1, Dudek mając przed sobą tylko bramkarza uderzył lewą nogą po "długim". Bieżanowianie znowu szybko złapali kontakt - Łukawski ""pociągnął" wzdłuż linii końcowej, po czym zagrał na 7.-8. metr do Sosnowskiego, a ten strzelił na 3-2.

Goście w ostatnich 20 minutach osiągnęli dużą przewagę, tym bardziej, że - po czerwonej kartce dla Rokosza - grali z przewagą jednego zawodnika. Mimo wielu sytuacji bramka wyrównująca dla Bieżanowianka nie chciała paść, padły za to w samej końcówce dwie dla miejscowego zespołu. - Rywale się odsłonili, poszły dwie nasze kontry, zakończone golami - mówi grający trener Zieleńczanki, Krzysztof Szumiec. On właśnie był autorem gola nr 4. Obrońca Bieda za krótko podał do bramkarza, szybki Szumiec przejął piłkę i umieścił w siatce. Po chwili znów Szumiec znalazł się na czystej pozycji, podał wzdłuż do Katarzyńskiego, a ten przypieczętował wygraną gospodarzy.

- Podarowaliśmy rywalom pięć bramek, a sami nie wykorzystaliśmy wielu okazji, zwłaszcza w drugiej połowie
- stwierdził Adam Bańka, wiceprezes Bieżanowianki.
ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty