Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Złe wybory Kalemby

Garbarnia II Kraków - Pcimianka Pcim 1-2 (0-1)

0-1 Olszanicki 37
1-1 Wojciechowski 50
1-2 Paś 69

Sędziowali: Sebastian Mucha oraz Grzegorz Jabłoński, Filip Jędrzejczyk (Kraków). Żółte kartki: Irzyk, Krzysztonek, Kuźma - Czarnota, K. Muniak. Widzów 80.

GARBARNIA II: Chmura - Lelek (89 Przysiężniak), Irzyk, Juraszek, Krzysztonek (83 Nakończy) - Machno, Jamka, Kalemba, Kuźma - Dobrucki (46 Kaim), Wojciechowski.

PCIMIANKA: K. Muniak - Czarnota, Hodurek, Bajak - Gancarczyk (90 Chmiel), Olszanicki, K. Dziadkowiec, Filipek (64 M. Dziadkowiec), P. Muniak - Marszalik, Paś (70 Salawa).

Pucharowa kanonada rezerw Garbarni w Skotnikach (7-2) okazała się wyjątkowym fajerwerkiem. Dzisiejszy mecz wyglądał zupełnie inaczej, bo Pcimianka udowodniła, że komplementy spadające na beniaminka nie wzięły się z powietrza. Goście, których wspierała na trybunach grupa kibiców z Januszem Wolfingerem na czele, całkiem zasłużenie sięgnęli po trzy punkty. 

Zanim rozległ się pierwszy gwizdek bardzo dobrze prowadzącego zawody Sebastiana Muchy, na widowni nie pozostawiono suchej nitki na autorach wczorajszego blamażu w Pradze. Dostało się piłkarzom, przenicowano „doktorat” Stefana Majewskiego, zaś haseł adresowanych w kierunku PZPN lepiej nie cytować ze względów natury obyczajowej. Garbarnia przespała, czytaj: przechodziła pierwszą połowę. Konsekwencją takiego stanu rzeczy było to, że znacznie lepiej wybiegani gracze Pcimianki dyktowali warunki. W 18. minucie błyskawiczne wyjście Pasia z własnej połowy powstrzymał faulem taktycznym Irzyk. Gdyby tego nie zrobił, byłoby bardzo groźnie. Później pomylił się Lelek, Bajak z ostrego kąta silnie przymierzył, ale trochę niecelnie. Solidnie wypracowane w tej fazie spotkania strzelenie gola przez przyjezdnych poprzedziło bezproblemowe ogranie Juraszka przez Pasia. Ten wycofał piłkę do Olszanickiego, który ładnym strzałem z lewej nogi splasował futbolówkę w rogu bramki. Tuż przed pauzą łatwą stratą przyszło obciążyć konto Kuźmy, Bajak znów oddał mocny strzał. I znów niecelny.

Hasło, że może być inaczej rzucił zaraz po wznowieniu meczu Machno. Piłka wprawdzie minęła cel, lecz za moment o skuteczny odbiór piłki postarał się Lelek, Machno dojrzał nadbiegającego Wojciechowskiego i K. Muniak musiał być bezradny. Za ryzykowną zabawę defensorów bezpośrednio przed polem karnym zapłaciła więc Pcimianka słoną cenę. W rewanżu Marszalik strzałem z półobrotu dał zatrudnienie Chmurze, z kolei pod bramką K. Muniaka ładnie uwolnił się spod opieki Jamka, ale Krzysztonek zbyt szybko podjął decyzję o oddaniu strzału nie nogą, a głową. Inne uderzenie Krzysztonka niebawem obronił bramkarz gości. 

Zanim to jednak nastąpiło, w trochę przypadkowych okolicznościach przed ogromną szansą stanął Kalemba. Oko w oko z K. Muniakiem rutynowany pomocnik Garbarni potężnie wypalił w poprzeczkę, choć optymalnym rozwiązaniem byłoby lekkie, za to precyzyjne splasowanie piłki. W 69. minucie znów Kalemba egzekwował rzut wolny z bocznych rejonów boiska. Znając potęgę strzału Kalemby i uwzględniając dogodne ku temu warunki pogodowe (śliska murawa) należało się spodziewać siłowego rozwiązania. Kalemba jednak delikatnie zacentrował na przedpole i natychmiast poszła błyskawiczna kontra gości. Po otrzymaniu prostopadłego podania rozpędzony Paś na mój gust za łatwo minął Chmurę i bezapelacyjnie wygrał tę próbę nerwów. Nie ulega wątpliwości, że w obu tych sytuacjach dokonał Kalemba złych wyborów. 

Pcimianka miała później jeszcze dwie okazje. Po fatalnym wyrzucie piłki przez Chmurę M. Dziadkowiec nie skorzystał z prezentu. Z kolei w 85. minucie Chmura spisał się wyśmienicie, broniąc w beznadziejnej sytuacji strzał Salawy z kilku metrów. Ale ostatnie minuty upłynęły pod znakiem ostrego szturmu Garbarni. W finalnym stadium kontrataku Machno trochę za słabo dogrywał do Wojciechowskiego, który z powodu interwencji jednego z defensorów gości nie mógł dopełnić formalności. Za moment po centrze Kuźmy znakomitą szansę zmarnował Lelek. Zaś w akcji dosłownie ostatniej szansy to samo i również głową uczynił Jamka po dośrodkowaniu Przysiężniaka. 

Rezerwy Garbarni zatem nie uratowały remisu w meczu, który zaczął się dla nich dopiero od drugiej połowy. Natomiast Pcimianka zagrała dobrze w pełnym wymiarze czasowym. Ot, różnica...


Jerzy Cierpiatka

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty