Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Niby wicelider z outsiderem

Bronowianka – Płaszowianka 1-0 (1-0)

1-0 Frankowski 39 min
Sędziowali Jarosław Lizak oraz Piotr Nowak, Grzegorz Mikuła. Żółte kartki: Małodobry, Wójcikowski, Piwowarski  - Zdanowski. Widzów 30.

BRONOWIANKA: Wiecheta – Walczak, Gilski, A.Kubik, Piwowarski – Wójcikowski, Małodobry, Ł. Kubik, Sadzikowski (75 Warczak) - Mazur ( 60 Równiatka), Frankowski (85 Strawa).
PŁASZOWIANKA: Pietrzyk – Zdanowski, Roda (85 Leśniak), Pazdyk, Wajda – K. Chruściel, Szmalec, Włodarczyk (65 Kasprzyk), Trojański – Kania (58 Roda), A. Chruściel.

 

Dziwny był to mecz. Niby wicelider z outsiderem, ale w sumie nie było widać między nimi różnicy, tym bardziej, że na grząskim boisku techniczną wyższość ciężko było udowodnić.

 

Najpierw na boisku panował marazm. Pierwsza groźna sytuacja to strzał Gilskiego w słupek w 21 minucie po indywidualnej akcji. Płaszowianka w ofensywie bez wyrazu. W 28. minucie Małodobry strzelał z 18 m tuż obok bramki. Jedyna akcja gości godna uwagi w tej części meczu to ostry strzał A. Chruściela z 20 metrów, ale Wiecheta pewnie złapał po nim piłkę. Gospodarze wykorzystali w 39. minucie właściwie jedyną 100-procentową sytuację w pierwszej części meczu. Najpierw Mazur po rogu z 3 metrów strzelał do bramki rywala, lecz Pietrzyk instynktownie wyrzucił piłkę na róg. Dośrodkował z niego Ł. Kubik, Małodobry podbija piłkę, a Frankowski  z 3 metrów ulokował ją pod poprzeczką bramki rywala.

W 45. minucie Płaszowianka strzelała na bramkę gospodarzy, trafił w poprzeczkę, a tu nagle zabrzmiał gwizdek sędziego. Wytłumaczył drużynom, że odgwizdał faul na obrońcy gospodarzy i zakończył pierwszą część spotkania.

 

Po przerwie nieoczekiwanie inicjatywę przejęli goście, wprawdzie nie stwarzali sytuacji bramkowych, ale  to oni prowadzili grę. Wyraźnie gospodarze przegrywali walkę o środek pola. W 75. minucie Szmalec z 20. metrów strzelał, Wiecheta bronił pewnie, a dwie minuty później fantastycznie wybił piłkę na róg po strzale Rody. Sześć minut później ponownie Wiecheta doskonale bronił groźny strzał A. Chruściela. Wydaje się, że zatrudnienie w Bronowiance trenera bramkarzy Wacława Szczerby to dobry ruch włodarzy klubu.

 

W tym momencie kibice na trybunach nie wytrzymali ciśnienia, jeden z nich zakrzyknął  „Augustyn – bramka!, kontuzjowany pomocnik gospodarzy stał w tym momencie na trybunach, kilkanaście metrów od krzyczącego, tego zaś  słabowidzący (chyba z emocji...) kibic nie dojrzał. Dotrzymali gospodarze z jednobramkowym prowadzeniem do końca, żałując że nie strzelili wcześniej drugiej bramki i musieli drżeć do końca o wynik meczu.
ART

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty