Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Bicie głową w mur

Płaszowianka Kraków - Clepardia Kraków 3-2 (2-0)

1-0 A. Chróściel 21
2-0 Trojański 32
3-0 A. Chróściel 54
3-1 Kuczek 65
3-2 Kuczek 75

Sędziował Jarosław Kuźniar. Żółte kartki: K. Chróściel, A. Chróściel - Sieniawski, Kadłuczka, Kuczaj. Czerwona kartka: Flasiński (P, 52, uderzenie zawodnika drużyny przeciwnej). Widzów 100.
PŁASZOWIANKA
: Pietrzyk, Zdanowski, Maciej Roda, Wajda, Pazdyk - Trojański, Włodarczyk (87 Zdebski), Szmalec, K. Chróściel (80 Mateusz Roda) - A. Chróściel, Flasiński.
CLEPARDIA: Mytych - Wójcik (70 Szremski), Gągol, Sieniawski, Gumula (70 Ścibor) - Bosak, Kuczaj (46 Kuczek), Jaworski (46 Kadłuczka), Wojniak - Pawluś, Nykiel.

Clepardia, która w 11 poprzednich meczach straciła w sumie zaledwie 9 bramek, dała sobie strzelić w Płaszowie aż trzy. Zmorą obrońców drużyny gości okazał się napastnik Płaszowianki - A. Chróściel. - Wygrał z nami właściwie w pojedynkę, robił z naszych obrońców "wiatraki", był od nich szybszy, nie do dogonienia - mówi Krzysztof Krok, trener Clepardii.

Nawet tak świetna postawa A. Chróściela nic by nie dała, gdyby goście wykorzystali swoje sytuacje w pierwszych 5 minutach. Było ich aż trzy, mogło być więc po nich 0-3... Piłkę uderzoną przez Wojniaka "wyjął" jednak spod poprzeczki Pietrzyk, po strzale Gągola futbolówkę z linii bramkowej wybił Zdanowski, a Nykiel spudłował dosłownie o centymetry.

Goście przeważali, a w 21. minucie prowadzenie objęła Płaszowianka. Z prawej strony pola karnego A. Chróściel podał do Trojańskiego, ten odegrał krótko i po chwili napastnik miejscowych z 4 metrów trafił niemal do pustej bramki. 11 minut później było niespodziewanie 2-0 - po znakomitej kontrze w wykonaniu Trojańskiego. Wystartował z 35. metra na własnej połowie, na linii szesnastki "kiwnął" obrońcę, poszedł ze zwodem w prawo i z 14 metrów uderzył celnie po "długim". Po przerwie, gdy Clepardia szykowała się do odrabiania straty, padł trzeci gol. Miejscowi grali już wtedy w dziesiątkę po tym jak sfaulowany Flasiński sam chciał wymierzyć karę rywalowi i dostał za to czerwoną kartkę. Goście całą drużyną ruszyli pod pole karne przeciwnika, ale zapomnieli o A. Chróścielu, który czekał na swoją szansę na środku boiska. Doczekał się. Obrońcy Płaszowianki przechwycili piłkę pod własną bramką, nastąpiło długie podanie na dobieg, A. Chróściel nie dał się dogonić, a sprint zakończył lobem z 7 metrów nad bramkarzem.

Jego dorobek w tym meczu mógł jeszcze być bogatszy, miał bowiem jeszcze dwie "setki" po biegach od połowy boiska. A przy stanie 3-0 mógł definitywnie przesądzić o losach meczu, lecz po znakomitym woleju z półobrotu trafił tylko w poprzeczkę...

W ostatnich 30 minutach grająca w osłabieniu Płaszowianka wyłącznie się broniła. Gościom dwa razy udało się rozbić ten mur. W 65. minucie po centrze z kornera Kuczek główkował do siatki, a 10 minut później trafił po raz wtóry - po wrzutce z boku. Przez ostatni kwadrans Clepardia nie ustawała w atakach, ale nie potrafiła przebić się przez mur obronny beniaminka po raz trzeci.
RST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty