Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Czuwanie Wojciechowskiego

Hutnik II Kraków - Garbarnia II Kraków 3-3

0-1 Machno 15
1-1 Jarosz 31
1-2 Machno 58
2-2 Jarosz 62
3-2 Krawczyk 70
3-3 Wojciechowski 89
Sędziowali: Tomasz Wygaś oraz Marcin Przysiężniak, Wiktor Dąbrowski. Mecz bez kartek. Widzów 100.
HUTNIK II:
Gładysz (46 Turbasa) - Wątor, Jurkowski, Jarosz, Nosek - Białkowski, Siwek, Krawczyk, Komenda - Gorgoń (81 Sikora), Szewczyk (67 Wasiel).
GARBARNIA II: Chmura - Nakończy, Lelek, Kalemba, Kaim - Wojciechowski, Antas, Kuźma, Krzysztonek (86 Przysiężniak) - Machno, Dobrucki (75 Lompczyk).

 

Rezerwy Hutnika już niemal księgowały trzy punkty, kiedy do dalekiego podania w polu karnym gospodarzy doszedł Dariusz Wojciechowski. Uderzył natychmiast, Kamil Turbasa wprawdzie sięgnął piłki, ale i tak wtoczyła się ona do siatki. - Turbasa, to dwa dni leciało... - nie krył rozczarowania trener drużyny z Suchych Stawów, przed laty świetny bramkarz Waldemar Kocoń. 

Najpierw jednak dwukrotnie obejmował prowadzenie drugi garnitur „Garbarzy”, którzy zresztą wyraźnie lepiej od rywali rozpoczynali obie połowy meczu nienagannie sędziowanego przez Tomasza Wygasia i jego asystentów. Po zagraniu Piotra Antasa w ostatniej chwili został uprzedzony Paweł Dobrucki, lecz po chwili - trochę przypadkowo wkraczając do akcji - Łukasz Machno przytomnie przelobował Oktawiana Gładysza. Jeszcze przy stanie 0-1 bramkarz Hutnika musiał mieć się kilkakrotnie na baczności. Najpierw po strzale Krzysztofa Kalemby z wolnego, a następnie po groźnych uderzeniach Wojciechowskiego. Pierwsze z nich trafiło w boczną siatkę, z drugim poradził sobie Gładysz. - Obudzić się! - nie wytrzymał Kocoń i ta dyrektywa poskutkowała. Równo po dwóch kwadransach bardzo groźnie dośrodkowywał z kornera Kamil Białkowski, niesiona wiatrem piłka sprawiła sporo kłopotów Marcinowi Chmurze. Następny korner, egzekwowany za moment, przyniósł wyrównanie. W polu bramkowym Garbarni znalazł się Radosław Jarosz i głową skierował piłkę do siatki.

W 50. minucie Kalemba znów przymierzył solidnie z dystansu i Turbasa miał problemy ze sparowaniem piłki na róg. Jeszcze groźniej było po zagraniu Wojciechowskiego wzdłuż bramki, Machno zmarnował tę wyborną szansę. Za chwilę bodaj Dobrucki, zresztą grający przeciętnie, popisał się znakomitym podaniem do Machny, a ten z trudnej pozycji trafił do siatki. Od chwili utraty drugiego gola Hutnik osiągnął zdecydowaną przewagę. Fatalny błąd  Bartosza Nakończego jeszcze nie zakończył się nieszczęściem, bo dosyć ospale zachował się Michał Krawczyk. Ale po chwili w sporym zamieszaniu skuteczną dobitką wykazał się Jarosz i było 2-2.  

I wtedy zaczął się koncert Chmury w bramce Garbarni, który w krótkim odstępie czasu uratował „Brązowych” od poniesienia dalszych strat. Szczególnie zaimponowało rewelacyjne wygranie pojedynku sam na sam z Krawczykiem, ale takich beznadziejnych sytuacji było kilka. Wynik nie uległ zmianie, bo Chmura (choć miał na sumieniu utratę gola na 1-1) był świetny, albo marnowali doskonałe okazje napastnicy Hutnika. Zwłaszcza Piotr Wasiel i Konrad Gorgoń, który po przeniesieniu piłki nad poprzeczką usłyszał od Waldemara Koconia konkretne pytanie: czego ty jeszcze potrzebujesz?!... W końcu jednak Chmura skapitulował, bo po złym wybiciu futbolówki przez Michała Lelka Krawczyk tym razem zachował się jak należy. 

Kiedy Turbasa z trudem sparował ostry strzał Kalemby, zaś niechybna dobitka Michała Lompczyka została w ostatniej chwili zablokowana - ucieczka Garbarni przed porażką wydawała się stanąć pod dużym znakiem zapytania. Ale Darek Wojciechowski wierzył i czuwał...
Jerzy Cierpiatka

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty