Słomniczanka Słomniki - Zieleńczanka Zielonki 6-2 (2-1)

0-1 Kubiak 4
1-1 Kwiatkowski 18
2-1 Kwiatkowski 24
3-1 Zaranek 47
3-2 Katarzyński 51
4-2 Zaranek 56
5-2 Ochel 60
6-2 P. Szwagrzyk 80
Sędziowali Bartłomiej Bała oraz Paweł Baran i Łukasz Żarski. Czerwona kartka: T. Kawa (Z, 77, dwie żółte). Widzów 100.
SŁOMNICZANKA: Bubak - Jaworski, Żak, Paweł Kaczor, Sowula - Kura, Ochel, Strona, Kwiatkowski - Zaranek, P. Szwagrzyk.
ZIELEŃCZANKA: Szot - Rożek (46 Dragosz), Duda (60 Kolasa), Baran - Bulak, Suder, T. Kawa, Rokosz - Szumiec, Kubiak (80 M. Kawa), Katarzyński.

Zaczęło się dobrze dla Zieleńczanki. Grający trener Szumiec rzucił ze środka boiska piłkę za obrońców gospodarzy, a Kubiak w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił obok z niego do siatki z 10 metrów. Później swoje ważne pięć minut miał Kwiatkowski. Najpierw uderzył na 1-1 z wolnego z 19 m, z lewej nogi, po "krótkim", nad murem. Następnie, również z lewej nogi, strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego... Trochę to podłamało zespół gości, ale i tak mieli oni szansę na wyrównanie jeszcze w I połowie, gdy po rykoszecie piłka spadła pod nogi Katarzyńskiemu, ale ten był tym faktem tak zaskoczony, że nie trafił do pustej bramki.

- Po przerwie chcieliśmy zaatakować i dlatego zrezygnowałem z systemy 3-4-3 z pierwszej połowy. To był jednak błąd - przyznał trener drużyny z Zielonek, Krzysztof Szumiec.

Zaraz po przerwie gospodarze podwyższyli na 3-1, po golu Zaranka w zamieszaniu podbramkowym. Zieleńczanka się nie poddała. Parę minut później, po kornerze Rokosz zgrał piłkę głową do Katarzyńskiego, a ten z bliska pokonał oślepionego słońcem bramkarza Słomniczanki. 3-2, ale niebawem w ciągu 5 minut miejscowi zdobyli dwa gole i było już 5-2. Zwycięstwo słomniczan, którzy dzięki temu wyszli na 1. miejsce w tabeli, przypieczętował P. Szwagrzyk w zamieszaniu, strzelając obok Szota.

Arbiter pokazał bardzo dużo kartek, a trenera Słomniczanki, Marka Kowalskiego, odesłał na trybuny.
RK