Płaszowianka Kraków - Pogoń Skotniki 0-2 (0-2)

0-1 Sikora 33

0-2 Żyła 38

Sędziowali Filip Markiewicz oraz Urszula Norek i Mariusz Gajewski. Żółte kartki: Zdanowski, Mateusz Roda - Wykręt, Sikora, Żyła, Strug. Widzów 130.

PŁASZOWIANKA: Pietrzyk - Zdanowski, Maciej Roda, Wajda Mateusz Roda - K. Chróściel (40 Szmalec), Kasprzyk (70 Włodarczyk), Kania, Pazdyk - Sadowski (55 Flasiński), Trojański (78 Zdebski).

POGOŃ: Kulik, Braś, Wojdyła, Sikora, Liszka, Wykręt (70 Zontek), Dziedzic, Stępiński, Dobroch (63 Strug), Żyła (53 Machno), Różycki (70 Karpierz).

Goście od samego początku zaatakowali w myśl zasady: bić słabeusza. Do strzelenia pierwszego gola jednak skotniczanie nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji. W 33. minucie w końcu sforsowali defensywę Płaszowianki. Stępiński z wolnego spod linii bocznej zacentrował na "długi" słupek, a akcję zamknął Sikora, który z paru metrów zdobył pięknego gola. Niebawem było 0-2. Po składnej, szybkiej akcji prawą stroną Dobroch spod linii końcowej dograł na 6. metr do Żyły, a ten tylko dołożył nogę.
Tuż przed przerwą doszło do kontrowersyjnej sytuacji w polu karnym gospodarzy - na 13-14. metrze przewrócony został Żyła, ale arbiter nie odgwizdał jedenastki. - Sędzia mógł podjąć taką decyzję, ale mógł też karnego podyktować - uważa Wiesław Małysa, kierownik drużyny Pogoni.
Na drugą połowę goście wyszli chyba zbyt pewni siebie, bo zagrali o wiele gorzej i oddali inicjatywę piłkarzom Płaszowianki. Miejscowi grali ładnie dla oka, piłką, kombinacyjnie, zepchnęli rywali do defensywy, wykonywali masę rzutów rożnych. Szans bramkowych nie mieli jednak zbyt wiele. Najlepszą miał Trojański, który po wrzutce z boku zamykał akcję, ale strzelił obok słupka. Ponadto, po wolnym pośrednim z 12-13 m strzał Mateusza Rody zablokowali obrońcy Pogoni.
Zespół ze Skotnik po przerwie nie stwarzał zagrożenia, ale skutecznie i pewnie obronił zwycięstwo. W 53. minucie boisko z powodu kontuzji opuścił Krzysztof Żyła, ale uraz kluczowego zawodnika Pogoni nie jest groźny.
KW