Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Te ostatnie sekundy...

Bieżanowianka Kraków - Garbarnia II Kraków 1-2 (1-0)

1-0 Łukawski 22
1-1 Wojciechowski 57
1-2 Machno 90

Sędziował Mateusz Czerwień. Żółte kartki: Łukawski - Dygas. Widzów 100.

BIEŻANOWIANKA: Banasik - A. Więckowski (75 Kukla), Seweryn, Nawratil, Spolitakiewicz - Grochola, Wiewióra, Szumny (60 Mac), Orenta (65 Miłosz) - Łukawski, Czerw (65 Sosnowski).
GARBARNIA II: Kwiatkowski - Lelek, Irzyk, Juraszek, Dygas (80 Kaim) - Wojciechowski, Jamka, Kalemba, Krzysztonek (85 Nakończy) - Dobrucki (72 Lompczyk), Machno.

Wiceprezes Bieżanowianki, Adam Bańka, nie krył zdenerwowania tuż po końcowym gwizdku. - Mogliśmy ten mecz wygrać, a co najmniej zremisować. Przecież zostały wypracowane dogodne sytuacje. Oprócz gola strzelonego przez Łukawskiego mieli okazje choćby Sosnowski czy Czerw. Niedawno do 87. minuty prowadziliśmy na Bronowiance, ale nie udało się uratować choćby punktu. Teraz znów spotkało nas podobne nieszczęście, czyli strata bramki w ostatniej chwili - skomentował prezes Bańka, nie kryjąc zastrzeżeń do pracy arbitra.

Łukawski wpisał się na listę po sprytnym zaatakowaniu stopera Garbarni Juraszka, któremu odskoczyła piłka od nogi. Wynik korzystny dla gospodarzy utrzymał się do 57. minuty, gdy sprytem wykazał się z kolei Wojciechowski. Kiedy wydawało się, że strony pogodzą się remisem Machno pognał skrzydłem i w sytuacji z gatunku „sam na sam” przerzucił piłkę nad wybiegającym z bramki Banasikiem. 

- Trzeba jednak pamiętać, że Banasik wcześniej obronił groźne strzały Kalemby. Cieszę się, że mimo gonienia wyniku, a to zawsze jest trudne, ostatecznie dopięliśmy swego. A Machno rzeczywiście wykazał się umiejętnościami  w ostatniej minucie. Nie była to prosta sprawa, choć był sam na sam z bramkarzem Bieżanowianki - powiedział trener garbarskich rezerw, Stanisław Śliwa.
JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty