Czarni Staniątki - Proszowianka Proszowice 1-3 (0-2)

0-1 T. Przeniosło 20 (karny)
0-2 Pacyga 45
0-3 Sowa 50
1-3 Stokłosa 60

Sędziował Mateusz Czerwień. Żółta kartka: Sikora (C). Widzów 70.
CZARNI: Machlowski - Iwański, Wolas (60 R. Klima), Stokłosa, Błachacz - Sośnicki (70 Jach), Misiewicz, Sikora, W. Klima (46 Łach) - Gawlik, Drobniak.
PROSZOWIANKA: Niedźwiedź - Młodawski (46 Jelonkiewicz), Stanula, Szaporów, Jasielski - T. Przeniosło, Kaczor, M. Przeniosło (70 Gorzkowski), Pacyga (80 Wrona) - Maśnica, Sowa (65 Jarzmik).

Trener Czarnych, Stanisław Krasny, chwalił po meczu rywali: - Proszowianka gra, według mnie, najładniej dla oka w całej lidze. Tacy piłkarze jak Kaczor, Maśnica, Stanula czy Jarzmik występowali w wyższych ligach, mają więc o wiele większe pojęcie o piłce niż moi podopieczni...
Gospodarze stracili pierwszą bramkę trochę przypadkowo - dośrodkowana w pole karne piłka trafiła Iwańskiego w rękę i sędzia podyktował karnego. Drugiego gola proszowianie zdobyli z ładnej kontry, tuż przed przerwą. Czarni stworzyli zagrożenie dwa razy: w 5. minucie, gdy Drobniak podał do Gawlika, ale ten potknął się na piłce oraz przy stanie 0-1 gdy gospodarze zaliczyli strzał w słupek.
Pięć minut po przerwie goście "rozklepali" środkowych obrońców, trzeciego gola strzelił Sowa i było praktycznie po meczu. Trener Krasny zmienił ustawienie na bardziej ofensywne, z czego urodziła się tylko honorowa bramka w 60. minucie. Po wrzutce Błachacza z lewej strony Stokłosa zamknął akcję i bardzo ładnie uderzył z woleja. Miejscowi mieli jeszcze szansę na bramkę kontaktową, lecz Łach będąc 10 metrów przed bramkarzem podał mu piłkę do rąk...
Proszowianie okazji bramkowych mieli o wiele więcej. - Przy lepszej skuteczności mogliśmy wygrać znacznie wyżej. Przeprowadziliśmy z 5-6 kontr, które powinny się skończyć bramkami, brakowało jednak wykończenia - powiedział Robert Stanula, grający trener Proszowianki.

KW