Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Tylko rezerwom było łatwo

Garbarnia II Kraków - Sokół Kocmyrzów 3-1 (2-0)

1-0 Pluta 25 (karny)
2-0 Antas 34
3-0 Wojciechowski 55
3-1 Zawrzykraj 58

Sędziował Filip Markiewicz (Kraków). Żółte kartki: Irzyk, Lelek - Poterek, Szewczyk, Kubka, Gerhardt. Widzów 80.
GARBARNIA II
: Żylski - Irzyk, Juraszek, Pluta, Krawiec (73 Kaim) - Kuźma, Piórkowski, Przeniosło, Krzysztonek (46 Wojciechowski) - Antas (71 Nakończy), Dobrucki.
SOKÓŁ: D. Kopyść - O. Rudziński (60 Gerhardt), Sado, Kubka, Piątek - M. Rudziński, Poterek, Dudziński, Szewczyk - Pater, Zawrzykraj.

Rezerwy Garbarni dysponowały dzisiaj bardzo mocnym składem i bezapelacyjnie odprawiły z kwitkiem Sokoła, który w poprzednim sezonie sam bezapelacyjnie podyktował warunki na Rydlówce. Klub z Kocmyrzowa najwyraźniej steruje jednak w kierunku rekreacyjnego traktowania przez piłkarzy. I było to widać na boisku.
„Brązowi” objęli prowadzenie po odgwizdaniu zagrania piłki ręką w obrębie „16” przez Marcina Rudzińskiego. Jego imiennik, Pluta, pewnie posłał piłkę do siatki, ale znacznie większy aplauz wywołały okoliczności powiększenia zaliczki. Piotr Antas oddał bardzo efektowny strzał, Dariusz Kopyść był bez żadnych szans. Sokół miał do pauzy ogromne problemy ze stworzeniem zagrożenia pod bramką Krzysztofa Żylskiego. Ten w końcu znalazł zatrudnienie, zresztą po bardzo niegroźnej próbie podjętej przez Adriana Patera.
Dziesięć minut po zmianie stron w końcu odnalazł się na liście snajperów Dariusz Wojciechowski, który po cokolwiek ratalnym ograniu Jakuba Sado nie zmarnował stuprocentowej okazji. Goście odpowiedzieli bardzo szybko, dzięki idealnej asyście Patera Paweł Zawrzykraj mógł dziecinnie łatwo dopełnić formalności. Sekundy później obie drużyny powinien dzielić znów trzybramkowy dystans. Paweł Dobrucki jak na tacy wyłożył piłkę Dariuszowi Kuźmie, ale ten nie umiał pokonać Kopyścia z odległości ledwie kilku kroków. Przyjezdni z Kocmyrzowa jeszcze próbowali odwrócić złą kartę. Przed sporą szansą stanął Marcin Szewczyk, a po szarży Zawrzykraja piłka przetańcowała prawie po linii bramkowej. Wynik już nie uległ zmianie, zaś gości nie mógł wesprzeć kontuzjowany wczoraj podczas gry w hali Paweł Brak, przez wiele sezonów broniący z dużym zaangażowaniem brązowych barw.
Słowem, łatwe zwycięstwo garbarskich rezerw. Znacznie łatwiejsze od w końcu skutecznego sforsowania przez reportera zasieków ogrodzeniowych od strony Wilgi. Co chronią? Ano klubowy stan posiadania, co można było dostrzec dopiero po przedarciu się przez gęstwinę krzaków. No i przez dziurę w płocie. Każdy ma swe, niekoniecznie słodkie, tajemnice...
JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty