Proszowianka - Bieżanowianka Kraków 2-0 (1-0)

1-0 Jasielski 43

2-0 Sowa 53

Sędziował Bartłomiej Bała. Żółta kartka: Młodawski (P). Widzów 150.
PROSZOWIANKA: Niedźwiedź - Jelonkiewicz (46 Stopiński), Stanula, Szaporów, Jasielski - Młodawski, M. Przeniosło, Kaczor, Pacyga (69 Jarzmik) - Sowa, Maśnica.
BIEŻANOWIANKA: Banasik - Kukla, Wiewióra, Nawratil, Spolitakiewicz (75 Oręta) - Miłosz, Grochola, Mac (46 Czerw), Sosnowski (66 Kącki) - Łukawski, Moroński (69 Boratyński).

Proszowianka miała multum sytuacji bramkowych, ale Banasik bronił bramki drużyny krakowskiej jak lew i puścił tylko dwa gole, choć mógł więcej. Pokonał go po raz pierwszy Jasielski dopiero przed przerwą, główkując do siatki po centrze Pacygi z kornera. Identycznie padła druga bramka, niedługo po przerwie. Tym razem Stopiński podał z rzutu rożnego na głowę Sowy.
Wyliczanka nie wykorzystanych przez proszowian szans jest długa, najbardziej idealną miał bodaj Maśnica w 50. minucie, piłkę z bramki wybili jednak obrońcy. Ponadto m.n. sam na sam z Banasikiem byli Pacyga, Kaczor, M. Przeniosło...
Bieżanowianka przez godzinę broniła się całą drużyną, nie zmieniła stylu gry nawet przegrywając. Goście stworzyli kilka okazji. W 25. minucie po kontrze Wiewióra główkował do bramki i gdyby nie noga Jasielskiego byłoby 0-1. W końcówce mieli jeszcze szansę z wolnego, a po kontrze Czerw z 5 metrów posłał piłkę na wysokość II piętra...
KW