Czarni Staniątki - Płaszowianka Kraków 0-0

Żółte kartki: Sośnicki - A. Chróściel. Widzów 50.
CZARNI: Machlowski - Wolas (45 Iwański), Mięso, Stokłosa, Błachacz - Sośnicki (70 Drobniak) - Rożek (35 Jach), Sikora, W. Klima - Gawlik, Misiewicz (60 Łach).
PŁASZOWIANKA: Jurek - Mateusz Roda (80 Kania), Maciej Roda, J. Roda (60 Włodarczyk), Wajda - Zdanowski, Kasprzyk, Flasiński, Pazdyk - Trojański, A. Chróściel.

- Nie wiem ile trzeba mieć sytuacji, by w końcu którąś wykorzystać i wygrać mecz. Stworzyliśmy z 10-15 okazji, ale w tej chwili brak skuteczności to nasz największy problem. Drugi to kontuzje, tym razem dwóch zawodników musiało opuścić boisko już w pierwszej połowie i kadra nam się zmniejsza - mówi trener Czarnych, Stanisław Krasny.
Spośród wielu szans gospodarzy najlepszą miał w 20. minucie Michał Gawlik, który był sam na sam z bramkarzem. W sumie zmarnował bodaj trzy idealne sytuacje, jego trener mówi, że zatracił skuteczność z A klasy.
Trener Płaszowianki, Wojciech Rajtar, przyznaje, że jego drużyna miała mniej okazji strzeleckich, ale wcale nie były one mniej klarowne niż te stworzone przez rywala. Goście kilka razy wychodzili z kontrą, mieli przewagę liczebną, ale wskutek niefrasobliwych zagrań marnowali szanse.
W meczu było dużo walki z obu stron i - jednocześnie - masę niedokładności w grze...
RK