Bieżanowianka Kraków - Zieleńczanka Zielonki 0-3 (0-0)

0-1 Szumiec 75
0-2 Basoń 85
0-3 Dudek 90
Sędziował Piotr Kaczmarek. Żółte kartki: Kącki - Basoń. Czerwona kartka: Kącki (B, 75).
BIEŻANOWIANKA: Banasik - Nawratil, Kukla, Bieda - Moroński, Kącki, Mac, Grochola, Miłosz (78 Sowa) - Łukawski, Sosnowski.
ZIELEŃCZANKA: Szot - Dragosz, Duda, Baran, Pająk - Szumiec, Dudek, Srebnicki (65 Bulak), Kawa - Katarzyński, Basoń.

Mecz rozstrzygnął się w ostatnim kwadransie, w którym Zieleńczanka strzeliła trzy bramki.

Bieżanowianka grała w tym okresie w dziesiątkę po tym jak Kącki dostał czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Basoniu. Wolnego w 75. minucie wykonał Krzysztof Szumiec, grający trener drużyny z Zielonek; uderzył z 18 m pięknie nad murem i było 1-0 dla gości. W końcówce kolejne gole strzelili Basoń i Dudek, którzy wykorzystali sytuacje "sam na sam". Basoń dostał podanie od Dudka, a Dudek od Szumca. W doliczonym czasie Szumiec miał jeszcze "setkę", ale z 6 metrów uderzył zbyt lekko.

W pierwszej, wyrównanej połowie lepsze okazje miała Zieleńczanka. Szumiec z woleja trafił w poprzeczkę, a Basoń przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Strzelał też groźnie Kawa z 20 m, ale Banasik sparował piłkę. Po przerwie goście coraz częściej zaczęli dochodzić do głosu, aż nastąpił pomyślny dla nich ostatni kwadrans.

- Wygraliśmy, mimo kłopotów kadrowych - mówi trener Zieleńczanki, Krzysztof Szumiec. - Mieliśmy tylko dwunastu zdrowych zawodników. Po przerwie z powodu urazu zszedł Srebnicki, a gdy w 70. minucie kontuzji doznał Kawa, to już nie miał go kto zmienić. Został na boisku, ale bardziej stał niż grał.

- Mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale jak zwykle brakło skuteczności, a pod koniec także sił - mówi Artur Banasik, bramkarz i prezes Bieżanowianki. - Każdy nasz mecz ma taki sam scenariusz, tak było choćby ze Słomniczanką, tak było i dziś - dodaje nie kryjąc rozgoryczenia...

rst