Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Od Zawrzykraja do Wąsa

Sokół Kocmyrzów - Garbarnia II Kraków 3-0 (0-0)

1-0 Zawrzykraj 60
2-0 Rudziński 63
3-0 Wąs 80

Sędziowali: Sławomir Bucki oraz Paweł Kostkiewicz i Rafał Klimek (Kraków). Mecz bez kartek. Widzów 200.

SOKÓŁ: Szymski - Piątek, Kopyść (76 B. Kałkus), D. Kałkus - Krzyżak (70 Gerhardt), Sado, Kubka, Wąs, Rudziński - Zawrzykraj, Marczykiewicz (50 P. Kałkus).
GARBARNIA II: Chmura - Nakończy, Juraszek (83 Mrożek), Iwachów, Malarz (75 Kaim) - Dobrucki (78 Przysiężniak), Kuźma, Satała, Krawiec - Machno, Pytel (62 Czaja).

Kolejną porażką zakończyło się spotkanie drugiego „garnituru” Garbarni. Tym razem lepsi i to aż o trzy bramki okazali się zawodnicy kocmyrzowskiego Sokoła. I choć pierwsza połowa nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa Sokoła, to po przerwie przewaga gospodarzy była bezdyskusyjna.


Do przerwy gra toczyła się głównie w środku pola i żadna z drużyn, mimo prób, nie zdołała pokonać przeciwnika. Najgroźniejsza sytuacja miała miejsce w 39. minucie, kiedy to Chmura bardzo przytomną interwencją przeciął podanie Zawrzykraja do Wąsa, który był w idealnej pozycji do oddania strzału. Lekką przewagę w polu mieli zawodnicy z Krakowa, ale nie potrafili jej zdyskontować.


Początek drugiej połowy to zdecydowane ataki Sokoła i anemiczna gra garbarskich rezerw, które w niczym nie przypominały zespołu z pierwszej części meczu, tak jakby z zawodników „uszło powietrze”. Dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola Chmura, ale i on musiał skapitulować w 60. minucie po jednym z ataków gospodarzy. Strzelcem gola był Zawrzykraj.


Dwie minuty później piłka odbiła się od ręki zawodnika Sokoła w polu karnym. W 63. minucie po szybkim kontrataku Rudziński zdobył gola na 2-0. Garbarnia II ruszyła do odrabiania strat, ale próby te nie przynosiły efektu. Najlepszą okazję mieli „Brązowi” po strzale Satały w 71. minucie, piłka minimalnie minęła słupek bramki Szymskiego.


Utrata trzeciej bramki obciążała całkowicie konto Machny, który stracił piłkę w niegroźnej sytuacji 30 metrów przed bramką Sokoła. Rywale po szybkiej akcji i wymianie trzech podań pokonali Chmurę. Tym razem strzelcem okazał się Wąs, wychowanek... Garbarni.


Jeśli chodzi, mimo wszystko, o pozytywy w grze Garbarni, to na pewno trzeba do nich zaliczyć ogrywanie juniorów Pytla i Czaji. Ten pierwszy popisał się w I połowie kilkoma ciekawymi zagraniami. Na uwagę zasługuje  także gra Iwachowa, który nieźle radził sobie na pozycji stopera. Nie można też winić za utracone gole Chmury. Natomiast o grze jego kolegów z pola chyba lepiej pomilczeć...
Artur Bochenek

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty