Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Nie czytać tabeli...

Krakus Swoszowice - Wieczysta Kraków 2-1 (1-1)

1-0 Janecki 7
1-1 Suchan 45
2-1 Nowak 85

Sędziował Artur Daniel. Żółte kartki: Wierzbicki, Pabian, Janecki, Kłaput. Widzów 20.
KRAKUS: Techmański - Stefanik, Gądek, Guzik, Janecki, Szczurek, Pabian (65 Rumian), Armatys (70 Nowak), Kłaput (55 Patyna), Wierzbicki (90 Szymski), Gniadek.
WIECZYSTA: Szewczyk - Bartosik, Fromont, Podsiadły, T. Liszka - M. Liszka, Podlewski, Ścigalski, Michno - Suchan, Rojek.

- To był dla nas wreszcie fajny mecz, wreszcie też szczęście nam dopisało - cieszył się Stanisław Stachowicz, prezes Krakusa.

Gospodarze objęli prowadzenie już w 7. minucie. Po trochę przypadkowym strzale w poprzeczkę do piłki dopadł Janecki i skutecznie poprawił. Po kwadransie mogło być nawet 3-0 dla drużyny ze Swoszowic, ale Wierzbicki z metra nie strzelił do pustej bramki, bo piłka mu spadła w kałużę wody. Gniadek z kolei trafił w poprzeczkę.

Wieczysta wyszła na boisko osłabiona personalnie. Z powodu żółtych kartek nie mogli zagrać Lachowicz (już 11 żółtych kartek w tym sezonie!) i Majkut, z powodu czerwonej Paliwoda, a z pracy nie mógł się zwolnić Pytel. Mimo to goście i tak byli pewni, że poradzą sobie z Krakusem. - Moi podopieczni czytali tabelę, wyszło im, że Krakus już prawie spadł, a tymczasem walczył o zwycięstwo bardzo ambitnie - mówi Grzegorz Plata, trener Wieczystej.

Krakowianie faktycznie mogli przegrywać wyżej, ale szczęśliwie dla nich do przerwy był remis 1-1. Tuż przed końcem I połowy za faul na wychodzącym na czystą pozycję Rojku sędzia podyktował rzut wolny tuż zza szesnastki. Goście myśleli nawet, że będzie karny, ale arbiter uznał, że przewinienie nastąpiło za linią 16.5 m. Dla Suchana nie zrobiło to różnicy - uderzył obok muru i piłka wpadła do bramki Krakusa.

- W drugiej połowie cisnęliśmy, świetne okazje mieli Rojek, Ścigalski i Suchan, a tymczasem przypadkowego gola zdobyli gospodarze. Tak to w piłce jest, nie liczy się przewaga, ale to co wpada do bramki - konstatuje trener krakowian, Grzegorz Plata.

- Mecz się po przerwie wyrównał, ale od 70. minuty nasi natarli i mieli już do ostatniego gwizdka przewagę. Na pięć minut przed końcem po dośrodkowaniu Gniadka Nowak strzelił pod poprzeczkę - opisuje II połowę meczu prezes Krakusa, Stanisław Stachowicz.

 

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty