Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Wawel urwał się ze stryczka w ostatniej akcji

Wawel Kraków - Czarni Staniątki 1-1 (0-1)

0-1 Łach 32
1-1 Terczyński 90+4

Sędziowali: Bartłomiej Bała oraz Paweł Baran i Stanisław Święch (Myślenice). Żółte kartki: Terczyński - Gruszka, Gawlik. Widzów 50.
WAWEL: Mrowiec - Brodowski (46 Wądek), Nowak, Terczyński, Stasiak - Walaszczyk (56 Kurowski), Dioniziak (46 Kolasa), Wójtowicz, Kawski - Kaczmarczyk, Ruszkiewicz (74 Lisowski).
CZARNI: Machlowski - Perdał (46 Sośnicki), Stokłosa, Błachacz, Starowicz - W. Klima (85 R. Klima), Gruszka (78 Mięso), Rożek, Sikora - Gawlik, Łach (72 Drobniak).

Niesamowity fart Wawelu! Wyrównującą bramkę w zaległym meczu 18. kolejki VI ligi krakowskiej z Czarnymi Staniątki zdobył  w ostatniej akcji doliczonego czasu gry! Oberwało się od gości sędziemu Barłomiejowi Bale za to, że aż o cztery minuty przedłużył mecz....

Czarni dostali w I połowie bramkę w prezencie, po przerwie kontrolowali grę, a stracili pewne - wydawało się - trzy punkty w ostatniej akcji meczu, w 4. minucie doliczonego czasu!

Goście utracili zwycięstwo w pewnym sensie na własne życzenie. Gdy sędzia przymierzał się do zakończenia spotkania Wawel po raz ostatni zaatakował. Przy piłce, na prawym skrzydle, w okolicach narożnej chorągiewki, był lewy pomocnik Bartłomiej Kawski. Przeszkadzał mu obrońca Czarnych, jego koledzy krzyczeli: - Tylko nie fauluj! Sfaulował. A za chwilę Dawid Kaczmarczyk wykonywał rzut wolny. Cała drużyna wojskowych, łącznie z bramkarzem, znalazła się w polu karnym gości. Dośrodkowana piłka dotarła do Piotra Terczyńskiego, a defensor krakowian z 5 metrów skierował ją do siatki!!!

Radość piłkarzy Wawelu z tak szczęśliwego finału była ogromna, a zawodnicy (a po meczu także działacze) ze Staniątek obarczali arbitra winą o to, że... przedłużył mecz. Wydaje nam się, że pretensje powinni mieć przede wszystkim do siebie, bo po pierwsze to nie sędzia (skądinąd obiektywnie prowadzący zawody) strzelił im bramkę, a po drugie miał prawo do tak długiej czasowej prolongaty.

Czarni nie musieli narażać się na nerwową końcówkę. Mogli wcześniej przypieczętować sukces, bo mieli w tym meczu prawie dwa razy tyle sytuacji podbramkowych co gospodarze.

Pierwszą okazję stworzyli jednak miejscowi. W 4. minucie Kawski znalazł się z boku pola bramkowego przed Jakubem Machlowskim, który zdołał zablokować strzał kapitana wojskowych. W 16. minucie krakowianie mieli kolejną znakomitą szansę - Aleksander Stasiak rzucił piłkę za obrońcę do wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Ruszkiewicza, ten uprzedził wybiegającego bramkarza, ale strzelił obok słupka. Po raz trzeci w I połowie Wawel zagroził rywalom w 45. minucie, gdy nie obstawiony Kaczmarczyk z 7 m główkował obok słupka.

Czarni prezentowali się do przerwy odrobinę korzystniej, byli zdecydowanie groźniejsi w ofensywie. W 8. minucie Mateusz Łach już prawie był w sytuacji "sam na sam", ale w ostatniej chwili wybił mu piłkę Terczyński. 20 minut później po dośrodkowaniu Piotra Gruszki z wolnego goście trafili do siatki, ale z wyraźnego spalonego.

W 32. minucie obrońca Wawelu Piotr Brodowski popełnił fatalny błąd. Będąc na 20. metrze zdecydował się z niewiadomych powodów na lekkie podanie w stronę własnego bramkarza; napastnik Czarnych Łach wyskoczył zza pleców Brodowskiego, przechwycił piłkę i skierował do siatki obok wychodzącego golkipera krakowian. 2 minuty później Grzegorz Rożek próbował otworzyć sobie dostęp do bramki mijając obrońcę Jakuba Nowaka, grającego trenera wojskowych. Sztuka się nie powiodła, a pomocnik Czarnych domagał się od arbitra karnego za dotknięcie piłki ręką przez zawodnika Wawelu. Takiej decyzji się nie doczekał, z wysokości trybun nie sposób ocenić czy Nowak, już leżąc na murawie, zagrał nieprzepisowo.

W 35. minucie Czarni przeprowadzili piękną akcję, która powinna się zakończyć drugim golem. Wojciech Klima rzucił długą piłkę z prawej strony na lewą do Rożka, ten dograł na 5. metr do Michała Gawlika, który w czystej sytuacji główkował prosto w ręce bramkarza. Niebawem goście zmarnowali kolejną szansę. Mając przewagę liczebną, trzech na jednego, pospieszyli się ze strzałem (konkretnie Łach z 18 m) zamiast rozegrać akcję do boku.

Po przerwie gra się wyrównała, ale to Czarni, dowodzeni przez rutyniarza, grającego trenera Piotra Gruszkę, kontrolowali mecz. W 57. minucie mieli następną okazję do podwyższenia wyniku. Po długiej piłce na prawo do Rożka, ten dograł do środka do Gawlika, ale dobrze zachował się w bramce Mateusz Mrowiec. Odbił piłkę, a bilardową dobitkę Łacha złapał na linii bramkowej. Wawel rzadko przedostawał się pod bramkę rywali, ale w 69. minucie był blisko doprowadzenia do remisu. Po kornerze główkował Terczyński, obrońcy za krótko wybili piłkę i Kawski trafił w słupek.

W ostatnim kwadransie goście ze Staniątek panowali nad wynikiem, mogli go nawet podwyższyć. Gawlik strzelił z 20 m tuż obok słupka, gdyby tylko trafił w bramkę byłby gol, bo Mrowiec przy tym uderzeniu nawet nie drgnął. Później Drobniak, po kontrze, stracił głowę, bo mając przed sobą tylko bramkarza nie potrafił go przelobować, tylko podał mu piłkę do rąk...

Pewnie trzymający wynik Czarni stracili spokój w 90. minucie. W ich poczynania niespodziewanie wkradła się nerwowość. Ostrzeżeniem dla nich była akcja Kurowskiego i strzał Kawskiego w dalszy róg, nieznacznie niecelny. Z każdą minutą doliczonego czasu goście grali coraz bardziej nerwowo, aż w końcu dali sobie strzelić wyrównującego gola...

RK

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty