Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Szczęście uśmiechnęło się do Czarnych2009-10-31 23:43:00

- Jestem zły, bo mogliśmy strzelić z dziesięć bramek, a zaledwie zremisowaliśmy, w dodatku rywale wyrównali już w doliczonym czasie - powiedział po meczu Krzysztof Szumiec, grający trener Zieleńczanki.

- Zremisowaliśmy bardzo szczęśliwie, mogliśmy przegrać nawet 2-10 - przyznał Stanisław Krasny, trener Czarnych. I dodał: - Nie tworzyliśmy zespołu, popełnialiśmy błędy w kryciu, błędy popełniali środkowi obrońcy.


Czarni Staniątki - Zieleńczanka Zielonki 2-2 (1-2)

1-0 Gawlik 20
1-1 Kubiak 28
1-2 Katarzyński 30
2-2 Gawlik 90+3
Żółte kartki: Machlowski, Gawlik - Baran, Dragosz, Suder. Widzów 60.
CZARNI:
Machlowski - Iwański, Błachacz, Stokłosa (46 Mięso), Wolas - Sośnicki (46 Drobniak), Rożek, R. Klima, Sikora - Jach (75 W. Klima), Gawlik.
ZIELEŃCZANKA: Szot - Dragosz, Baran, Bulak, Duda - Szumiec, Słota, Dudek, Kawa, Kubiak (75 Suder) - Katarzyński.

Goście mogli objąć prowadzenie gdy po podaniu od Szumca Kubiak miał pustą bramkę przed sobą, ale nie wykorzystał okazji. Gdy Czarni pierwszy raz stworzyli zagrożenie - od razu zdobyli gola. Po centrze Sikory z kornera Gawlik kapitalnie uderzył głową. Piłkarze z Zielonek odpowiedzieli szybko i z nawiązką. Najpierw, po akcji Szumca, podobnej do tej z początku meczu, Kubiak już nie zmarnował szansy. Drugi gol dla gości padł po bardzo ładnym prostopadłym podaniu Dudka do Katarzyńskiego, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. W I połowie Zieleńczanka mogła prowadzić wyżej niż 2-1 gdyby na przykład Dudek zamienił dwie stuprocentowe okazje na dwa gole.

Po przerwie grę gospodarze dążyli do wyrównania, ale oddali bodaj tylko jeden groźny strzał (R. Klima z wolnego). Przyjezdni, którzy z kolei grali z kontry marnowali "setkę" za "setką" - Katarzyński, Dudek, Słota, Szumiec... Za te wszystkie nie wykorzystane szanse los ich ukarał w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Gawlik oddał z ostrego kąta ni to strzał, ni to dośrodkowanie - trafił pod poprzeczkę! Bramkarz gości Szot sądził, że zmierzająca na "krótki" słupek piłka trafi w boczną siatkę, a tymczasem wpadła do bramki...
RST




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty