Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > VI liga (Kraków)
Lepszy kulejący Kolański2009-09-26 21:46:00

To jedna z najstarszych piłkarskich anegdot: Trener X mówi – Wolę pijanego Z, niż trzeźwego Y (wersji jest przynajmniej kilkanaście). Coś podobnego, choć w innym kontekście może powiedzieć trener Janusz Sputo po meczu niedawnych współliderów tabeli krakowskiej „okręgówki” – Wolę kulejącego Kolańskiego, niż zdrowego…lepiej nie kończmy.


 

Bronowianka – Hutnik II 1-1 (1-0)

1-0 Kolański 17

1-1 Wątor 76

Sędziowali: Maciej Pitucha z Niepołomic, Krzysztof Dąbroś z Wieliczki i Michał Potaczek z Zabierzowa Bocheńskiego. Żółta kartka - Nosek. Widzów 150
BRONOWIANKA: Wiecheta – Walczak, M. Gilski, A. Kubik, Piwowarski – Mazur (81 Wójcikowski), Ł. Kubik (83 Warczak), Małodobry, Osowski (51 Sadzikowski) – Jóźwik, Kolański (21 Frankowski).
HUTNIK II: Gładysz – Wątor, Bienias, Janosz, Nosek – Siwek, Komenda, Krawczyk (76 Sikora), Oleksiak – Dudziński (50 Szypuła), Wasiel (46 Ziętara).

 

Radosław Kolański wyraźnie utykał od początku gry, nie wytrzymał na boisku nawet ćwierci meczu, a przecież miał ogromny wkład w to, że Bronowianka nie przegrała z młodzieżą Hutnika. Młodzieżą, bo na 16 wpisanych do protokołu nazwisk grających, aż przy 14 znalazła się literka „M” oznaczająca, że piłkarz ma nie więcej niż 23 lata. Oo tej samej porze pierwszy zespół nowohucian rozgrywał III-ligowy mecz w Andrychowie, więc trudno by Waldemar Kocoń przywiózł do Bronowic Małych starszych piłkarzy.


Już w 1. minucie Waldemar Walczak dośrodkował do Daniela Osowskiego, a ten mając przed sobą pustą bramkę uderzył obok niej. 16 minut później Grzegorz Jóźwik zagrał z prawej strony do Kolańskiego, ten mimo widocznego bólu przyspieszył na kilku metrach i znalazł się 16 metrów przed bramką sam na sam z Oktawianem Gładyszem. Jeszcze czule popatrzył w oczy bramkarzowi i „poturlał” piłkę obok niego (na mocniejsze uderzenie chyba nie pozwolił ból nogi, zresztą wobec precyzji kopnięcia, było ono zupełnie zbędne).
Był to dziwny mecz. Do przerwy znacznie częściej piłka była na połowie gospodarzy, lecz sytuacje bramkowe stwarzali wyłącznie oni. Michał Wiecheta poczuł się zagrożony właściwie tylko w 44. minucie, gdy wyszedł przed pole karne, a Marek Gilski nieoczekiwanie zagrał do niego w „szesnastkę”. Bramkarz zdążył jednak wrócić. Po drugiej stronie w 40. minucie Jóźwik nie zdążył do centry Mazura, w 42. minucie Arkadiusz Kubik uderzył z wolnego pod poprzeczkę, lecz Grzywacz przerzucił piłkę nad nią.
Po przerwie nic się nie zmieniło… czyli zmieniło się wszystko. Gra dalej toczyła się na połowie od strony kopca Kościuszki, a sytuacje bramkowe powstawały bliżej ul. Zarzecze – czyli teraz atakowali gospodarze, a sytuacje stwarzali hutnicy.
Wreszcie w 76. minucie, grający po przerwie w ataku – Marcin Ziętara wszedł do obrony – Piotr Wątor wykorzystał błąd Wiechety, który wybiegając do piłki minął się z nią i po dośrodkowaniu Andrzeja Komendy mocno uderzył. Futbolówka odbiła się od dolnej części poprzeczki i wpadła do bramki. Ta akcja była szybkim kontratakiem, po sytuacji, gdy Gładysz wypuścił piłkę z rąk, lecz Łukasz Kubik strzelił obok bramki.
(ACH)




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty