Kolejnego rywala wypunktowała Słomniczanka, przypominając tak, że chce szybko wrócić do wyższej ligi.

Wawel Kraków - Słomniczanka Słomniki 1-3 (0-1)

0-1 Drożniak 22

0-2 Kwiatkowski 60

0-3 Zaranek 75

1-3 Kaczmarczyk 78

Sędziowali Grzegorz Malada oraz Artur Śliwa i Mateusz Ślizowski. Żółte kartki: Michalec – Sowula, Cabaj. Widzów 50.
WAWEL: Michalec – Stasiak(60 Ruszkiewicz), Poldecki, Sieczko, Filipowski – Kawski, Tomoń, Lisowski (61 Pałaszewski), Kaczmarczyk (89 Pauli) - Dziedzic, Smok (46 Witasiak).
SŁOMNICZANKA: Bubak – Kura (68 Belski), P. Szwagrzyk (75 M. Szwagrzyk), Strona, Jaworski (46 Cabaj), Sowula, Zaranek, Ochel, Kwiatkowski – Drożniak (66 Trzeciakiewicz), Żak.

Bezbarwna gra trwała do 20 minuty, potem w ciągu trzech minutach zaległości w emocjach zostały odrobione.

W 22. minucie akcję lewą stroną przeprowadził P. Szwagrzyk, dośrodkował w pole karne, a Drożniak z bliska posłał piłkę do siatki. Wawel minutę później chciał się odgryźć, po strzale Kaczmarczyka bramkarz z najwyższym trudem wybił piłkę nad poprzeczkę. W 24. minucie znów po dośrodkowani z lewej strony Zaranek strzelał w bramkarza, a w dobitce w nogi obrońców. I na tym gorące chwile w tej połowie się skończyły.  
W 60. minucie po faulu bramkarza w polu karnym Słomniczanka dostała rzut karny, którego na gola zamienił Kwiatkowski. Na 3-0 podwyższył Zaranek, dostał piłkę dalekim podaniem na prawą stronę i stamtąd z kilku metrów posłał ją do celu. Wawel się nie poddawał, trzy minuty później przebojowa indywidualna akcja Kaczmarczyka dała mu gola. Przebiegł z piłką 30 metrów, wpadł w pole karne i z 10 metrów pokonał Bubaka. Jeszcze próbowali odrobić straty krakowianie, ale z ich przewagi nic nie wynikło.

ART