Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

Tramwaj Kraków - Wróblowianka Wróblowice 3-4 (1-1)

1-0 Sosnowski 4

1-1 Kijowski 10

1-2 Kijowski 50

1-3 Kijowski 64

1-4 Bodzioch 67

2-4 Król 70

3-4 Anioł 72 (karny)

Sędziowali: Wojciech Curyło - Grzegorz Hamowski, Jarosław Kuźniar (Kraków). Żółte kartki: Karoń - Krzeszowiak (2), Larin Alabi. Czerwona kartka - Krzeszowiak (81, druga żółta). Widzów 80.

TRAMWAJ: Iliński - Karoń, Król, Grochola, Szura (46 Wrzodek) - Suślik (23 Michorczyk), Anioł, Piórkowski (72 Dobrucki), Dubel - Sosnowski, Sadowski.

WRÓBLOWIANKA: Larin Alabi - Krzeszowiak, Sane Karamo, M. Grzesiak, Golonek - Mielec (90+4 Mączeński), Mikołajczyk, Pape Drame, T. Grzesiak - Kijowski, Bodzioch.

 

 

Wróblowianka pojawiła się na boisku Tramwaju bez nominalnego bramkarza (jeden ujrzał w poprzednim meczu czerwoną kartkę, drugi ma złamany palec), co - jak się później okazało - miało spory wpływ na przebieg meczu. Do końca nie wiadomo było, kto stanie między słupkami i nawet spiker podał skład gości bez obsady bramki. Ostatecznie strój z numerem jeden ubrał pomocnik Larin Alabi Oladotun i wszyscy zastanawiali się, czy choć w części pokaże umiejętności znanych ze światowych muraw afrykańskich golkiperów.

 

Szybko okazało się, że "Oli" z przepisami nie jest na bieżąco, bowiem już w pierwszej akcji złapał piłkę, po czym wypuścił przed siebie i ponownie wziął ją do rąk! Podyktowanego rzutu wolnego pośredniego gospodarze nie wykorzystali. Szybko jednak zdobyli gola; po akcji lewą stroną Kamila Dubela futbolówka szybowała wzdłuż bramki i Adam Sosnowski z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Na tym jednak w pierwszej połowie animusz Tramwaju się skończył i już do końca nie oddali ani jednego groźnego strzału, stąd Larin Alabi nie miał pracy.

 

Wróblowianka szybko opanowała sytuację i uzyskała zdecydowaną przewagę. W 10 minucie było 1-1. Po zagraniu z prawego skrzydła Artura Krzeszowiaka efektownym wolejem popisał się Bartłomiej Kijowski. Później goście raz po raz prostopadłymi podaniami uruchamiali szybkich napastników. Niemal we wszystkich przypadkach sędzia liniowy podnosił chorągiewkę, co wywoływało oburzenie kibiców z Wróblowic. Podopieczni Jacka Piszczka grali nieźle i stwarzali dogodne okazje. Z wielu wymieńmy tylko te najbardziej klarowne. W 32 minucie Dariusz Mielec źle uderzył piłkę i Michał Iliński nie miał problemów z jej złapaniem. Po chwili Tomasz Grzesiak po solowej akcji i minięciu trzech rywali strzelił niecelnie. W 43 minucie Paweł Bodzioch przegrał pojedynek sam na sam, a już w doliczonym czasie gry huknął z woleja, lecz bramkarz popisał się znakomitą interwencją.

 

Po zmianie stron nadal dominowali goście i po 67 minutach prowadzili już 4-1! Festiwal strzelecki rozpoczął Kijowski, który z kilku metrów dopełnił formalności po zagraniu Macieja Golonka. W odpowiedzi Dawid Wrzodek znalazł się sam przed golkiperem, jednak posłał futbolówkę nad poprzeczką. Po godzinie gry Kijowski - po świetnym podaniu Bodziocha - zmarnował "setkę" nie trafiając w bramkę z ośmiu metrów! Po chwili się zrehabilitował i wykorzystując bierną postawę obrońców przelobował Ilińskiego. Po upływie zaledwie trzech minut akcję prawym skrzydłem przeprowadził Sane Karamo i obsłużył Bodziocha, który tylko dołożył nogę do piłki. Wydawało się, że emocję się skończyły, ale szybko okazało się, że Tramwaj błyskawicznie wrócił do gry. W 70 minucie Patryk Król z prawej strony egzekwował rzut wolny. Po ni to strzale, ni wrzutce futbolówka przeleciała przez całe pole karne i wylądowała w siatce przy "dłuższym" słupku. Oczywiście powinien ją złapać Larin Alabi, ale gdzie byli obrońcy, którzy powinni go ubezpieczać? Po wznowieniu gry od środka Tramwaj ruszył do ataku i skończyło się na rzucie karnym. Znów w roli głównej wystąpił bramkarz; nie złapał prostej piłki i ratował sytuację faulem na Kamilu Piórkowskim. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" okazał się Grzegorz Anioł. Kilka minut później Sosnowski mając przed sobą tylko Larina Alabiego nie zdołał go przelobować.

 

W koncówce zrobiło się bardzo nerwowo, a najważniejszą postacią na murawie stał się sędzia. Po kilku jego decyzjach (głównie chodziło o bardzo wątpliwy rzut rożny dla Tramwaju) ławka gości nie wytrzymała i dwie osoby zostały odesłane na trybuny. W 81 minucie Artur Krzeszowiak został słownie obrażony przez jednego z graczy gospodarzy i zrewanżował się tym samym. Wojciech Curyło - jeśli byłby konsekwentny - pokazałby obu żółte kartki, a zobaczył ją tylko gracz gości.  Była to już jego druga, więc Wróblowiance - mimo protestow - przyszło kończyć w dziesiatkę.

- Trzeba o tym pisać, bo nie może być tak, że ci panowie czują się bezkarni i wszystko im wolno - mówił po spotkaniu mocno zdenerwowany prezes z Wróblowic.

Wynik nie uległ już zmianie, choć w trzeciej minucie doliczonego czasu gry kontra w wykonaniu Pape Drame i dograniu do Bodziocha zakończyła się strzałem obok słupka. A była do kolejna stuprocentowa okazja przyjezdnych, którzy wygrali zasłużenie. Uczyniliby to zapewne w bardziej efektownym stylu, ale nie mieli oparcia w bramkarzu. Na szczęście po końcowym gwizdku opadły emocje i zawodnicy obu drużyn mogli sobie podziękować za niezłe widowisko i na gorąco wymienić poglądy. A warto dodać, że wielcy przegrani tego sezonu - zarówno Tramwaj jak i Wróblowianka - walczyli o przysłowiowy dym z fajki.

(AnGo)

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty