Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > V liga (Kraków-Wadowice)

 

Wróblowianka Wróblowice - Jordan Sum Zakliczyn 3-1 (1-0)

1-0 Stanula 41 (samob.)

1-1 Ślusarczyk 47

2-1 Sane Karamo 78

3-1 Lubański 86

Sędziowali: Dariusz Feliksik - Robert Malik, Jacek Kijak (Chrzanów). Żółte kartki: G. Grzesiak, Mączeński - Burkat, Rozwadowski, Stanula, Małota. Widzów 120.

WRÓBLOWIANKA: Gonciarski - Krzeszowiak, Golonek, Sane Karamo, G. Grzesiak (86 Larin-Alabi) - Lubański, Drame Pape, Mikołajczyk, T. Grzesiak (69 Mączeński) - P. Grzesiak, Bodzioch (64 M. Grzesiak).

JORDAN: Burkat - Panuś, Małota, Stanula, Kosałka - Rozwadowski, Brak, Jaśkowiec, Ptasiński (46 Gaca) - Tyczyński, Ślusarczyk (62 Blak).

Przed meczem zastanawiano się czy po nocno-porannych opadach deszczu jest sens grać na grząskim i pokrytym w wielu miejscach wodą boisku. Ostatecznie do potyczki doszło, bowiem przełożenie spowodowałoby poniesienie dodatkowych kosztów.

Na ciężkiej murawie obie drużyny postawiły na atak, stąd często było gorąco na przedpolach. W 41 minucie gospodarze objęli prowadzenie; z prawej strony wrzucił futbolówke Łukasz Lubański, a stoper gości Robert Stanula tak niefortunnie interweniował, że przelobował własnego bramkarza.

Tuż po przerwie podopieczni Łukasza Terleckiego wyrównali. Po prostopadłym podaniu pojedynek biegowy z Golonkiem i Karamo wygrał Mateusz Ślusarczyk i w sytuacji jeden na jeden dopełnił formalności. Później i jedni, i drudzy mieli okazje - dwukrotnie Tomasz Grzesiak, Paweł Grzesiak (efektowny "szczupak") i pod drugą bramką Konrad Panuś.

O losach spotkania rozstrzygnęła 78 minuta. Po długim podaniu Grzegorza Grzesiaka sam pobiegł na Konrada Burkata Karamo i trafił do siatki. Wielu obserwatorów nie miało wątpliwości, że zawodnik gospodarzy był na spalonym, lecz sędzia boczny nie podniósł chorągiewki. Protesty drużyny z Zakliczyna skończyły się żółtą kartką. W 86 minucie znów w roli głównej wystąpił Karamo, którego trener Piszczek przesunął z defensywy do ataku. Po precyzyjnym dograniu Lubański znalazł się sam przed golkiperem i ustalił wynik.

Ciekawostką jest fakt, że po godzinie gry na murawie pojawił się bramkarz z Zakliczyna - Krystian Blak. Nie stanął jednak między słupkami, a zagrał z konieczności w ataku!

(AnGo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty